Prawie 50 tysięcy kibiców na PGE Narodowym obejrzało w sobotni wieczór żużlową Grand Prix Polski. Wielkopolska była drugim pod względem frekwencyjnym województwem, gdzie sprzedano najwięcej biletów. Sporo kibiców w Warszawie było także z Ostrowa Wielkopolskiego. Grand Prix Polski było o niebo lepsze niż przed rokiem. Biało-czerwoni trochę rozczarowali, bo żaden z naszych nie awansował do finału. Na półfinale udział w zawodach zakończyli Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik. Gorzowianin w rozmowie z Radiem Centrum przyznał, że był pod wrażeniem atmosfery na PGE Narodowym w Warszawie.

"Pewnie, że mogło być lepiej, ale plan minimum, który sobie założyłem przed zawodami został wykonany. Dla mnie występ na torze czasowym na takim stadionie jak PGE Narodowy był kolejną lekcją. W przyszłości będę starał się pojechać jeszcze lepiej. Jazda przy 50 tysiącach kibiców to wspaniałe uczucie. Dziękuję wszystkim kibicom, że przyszli na stadion i nieśli nas dopingiem. Jeśli chodzi o wybór pól startowych, zdecydowałem się w półfinale na czwarte, które wydawało się, że nie było złe. Zresztą w finale właśnie z tego pola wygrał Tai Woffinden. To nie była kwestia pól startowych, ale wszystko zależało od tego, jak potoczył się pierwszy wiraż. Mnie akurat nie ułożył się pierwszy łuk i przyjechałem czwarty w półfinale. Widocznie tak miało być" - powiedział Radiu Centrum Bartosz Zmarzlik.

Grand Prix Polski wygrał mistrz świata, Tai Woffinden. Brytyjczyk wyprzedził amerykańskiego weterana, Grega Hancocka i Słoweńca, Mateja Zagar. Kilku uczestników cyklu Grand Prix kibice w Ostrowie zobaczą na Stadionie Miejskim najpierw 21 maja podczas XIX Memoriału Rifa Saitgariejewa, a także dwa tygodnie później, 4 czerwca w finałowej rundzie Speedway Best Pairs.

na fot.: Kibice z Ostrowa na PGE Narodowym
na fot.: Start do jednego z wyścigów Grand Prix Polski
na fot.: Najlepsza trójka podczas konferencji prasowej. Od lewej: Greg Hancock, Tai Woffinden i Matej Zagar.