Kiedyś musiało się to stać. Rewelacyjny beniaminek pierwszej ligi piłki ręcznej w końcu przegrał. Po trzech zwycięstwach z rzędu, wczoraj we własnej hali Ostrovia uległa Techtransowi Elbląg 26:33. Spadkowicz z ekstraklasy przewyższał przede wszystkim beniaminka doświadczeniem.

Ostrovia prowadziła tylko na początku spotkania. W 10 minucie było już 6:3 dla drużyny z Elbląga. Nic więc dziwnego, że trener gości Ryszard Słaba chwalił swoich podopiecznych.

- "Cały zespół zagrał dobre spotkanie. Pozwoliłem sobie wpuścić na boisko wszystkich zawodników. Większość rzuciła dziś bramki. Na pewno to podniosło morale zespołu. Cieszymy się ze zwycięstwa".

Ostrovia w 27 minucie przegrywała tylko 11:13, ale do szatni – po serii fatalnych błędów – schodziła już ze stratą 5 bramek. Mówi Krzysztof Łyżwa.

- "Chłopacy chyba za bardzo chcieli dziś wygrać. Popełnialiśmy proste błędy, gubiliśmy piłki. Taki mecz musiał się nam zdarzyć. Szkoda tylko, że miało to miejsce w naszej hali".

W drugiej połowie Techtrans dominował na boisku. Prowadził już nawet 11 bramkami. Skończyło się na zwycięstwie ekipy z Elbląga 33:26. Mówi trener Ostrovii Rafał Stempniak.

- "Czy przegramy siedmioma czy ośmioma bramkami to nie ma znaczenia. Graliśmy przecież z zespołem, który w tabeli będzie raczej wyżej od nas. Dałem pograć w końcówce zmiennikom. Mam nadzieję, że zebrali doświadczenie, które zaprocentuje w kolejnych meczach" - zakończył szkoleniowiec Ostrovii.

kmiecikrc.fm