Nie było sensacji w Ostrowie - mowa o sobotnim meczu szczypiornistów Ostrovii z wiceliderem pierwszoligowej tabeli - Nielbą Wągrowiec. Spadkowicz z ekstraklasy od początku spotkania kontrolował przebieg gry. Prowadził 5:2, 11:7, a do przerwy 16:11. Zaraz na początku drugiej połowy przewaga Nielby wzrosła do ośmiu bramek. Dopiero wówczas Ostrovia zerwała się do odrabiania strat i niesiona dopingiem kibiców po dwóch bramkach Jakuba Tomczaka doprowadziła do stanu 20:22 w 44 minucie. Mówią Filip Orleański, trener Ostrovii, skrzydłowy Mateusz Stupiński oraz Robert Kieliba, wychowanek Ostrovii, obecnie występujący w Nielbie:

"Na takiego rywala jak Nielba Wągrowiec 10 minut bardzo dobrej gry, to niestety za mało. Żeby myśleć o zwycięstwie, trzeba zagrać akcent przynajmniej 40 minutowy gry na wysokim poziomie. Były w tym meczu dobre momenty, ale były też słabsze fragmenty. Niestety, tym razem przegraliśmy, ale myślę, że pokazaliśmy, że potrafimy grać dobrze w obronie. Było tego jednak za mało, by wygrać z Nielbą" - powiedział Radiu Centrum trener Ostrovii.

"Nielba przewyższa nas warunkami fizycznymi, dlatego ciężko było nam się przebić w ataku pozycyjnym. Szukaliśmy swoich szans w kontrataku. Żeby jednak grać z kontry, trzeba bardzo mocno pracować w obronie" - wyjaśnia Radiu Centrum Mateusz Stupiński.

"Bardzo miło wraca się do Ostrowa i gra przed publicznością, wśród której jest wielu znajomych. Mecz mieliśmy pod kontrolą, ale przytrafił nam się przestój. Ostrovia złapała wiatr w żagle i była bardzo blisko przełamania. W końcówce gospodarze opadli chyba z sił i znów odskoczyliśmy" - powiedział Radiu Centrum Robert Kieliba.

Ostrovia w końcówce meczu popełniła kilka prostych błędów. Nie potrafiła wykorzystać także gry w przewadze. W efekcie przegrała z Nielbą 24:33. Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Tomczak 6, Stupiński 5, Martyński i Dutkiewicz po 4. Po tej porażce Ostrovia z dorobkiem 11 punktów zajmuje nadal dziewiąte miejsce w tabeli I ligi.