Wczoraj doszło do podpisania pierwszego kontraktu w Polsce z kobietą – żużlowcem. Dunka, Nanna Jorgensen, która w swojej lidze ściga się na równi z mężczyznami, podpisała kontrakt z ostrowskim klubem. Klub Motorowy pogrążony jest jednak w żałobie po tragicznej śmierci byłego prezesa i zrezygnował z organizowania specjalnej konferencji prasowej.

Jak mówi Janusz Stefański, podpisanie kontraktu z Nanną Jorgensen ma przede wszystkim wymiar symboliczny, ale nie tylko.

"Jeżeli tylko sytuacja w trakcie sezonu na to pozwoli, to również dopuścimy kobietę do rozgrywek ligowych. Mam nadzieję, że przynajmniej w tym jednym wyścigu Nanna Jorgensen wystartuje".

Sam prezes Klubu Motorowego Ostrów nie jest przekonany, że kobiety na żużlu to dobry pomysł, ale swoją decyzję o zakontraktowaniu Dunki tłumaczy łamaniem wszelkich barier.

"Nie podpisujemy kontraktu z Nanną Jorgensen, że ja wierzę w tym momencie, iż kobiety zaczną kiedykolwiek w sposób sensowny i równorzędny ścigać się z mężczyznami na żużlu. Powiem szczerze, że moje zdanie na ten temat jest negatywne. Nie wierzę, że kiedykolwiek kobiety nawiążą tę walkę".

Nanna Jorgensen debiutowała jako czteroletnia dziewczynka na torze w Vojens. W tym roku blondwłosa Dunka skończy 20 lat. Kadra Klubu Motorowego z Nanną silniejsza raczej nie będzie. Piękniejsza za to na pewno.

kmiecikrc.fm