Cztery wypadki w dwóch meczach - tak pechowego otwarcia sezonu nie przypomina sobie w długiej karierze Mariusz Staszewski. Kapitan drużyny Litex MDM Polcopper Ostrovia w rozmowie z Radiem Centrum przyznaje, że limit pecha wyczerpał chyba na dwa sezony.

"Nie miałem żadnego wpływu na to, co stało się w dwóch pierwszych meczach. W Ostrowie rywal wjechał we mnie, później zerwał się łańcuch i upadłem. W Daugavpils też był upadek, a później wyjechałem na skrzywionym motocyklu. Podkreślam jednak, że jestem dobrze przygotowany do sezonu sprzętowo, fizycznie i psychicznie. Wykonałem kawał roboty i czuję się dobrze. Do niedzielnego meczu z Kolejarzem Rawicz podchodzę, jakby to był pojedynek z Falubazem Zielona Góra. Muszę być idealnie przygotowany, skupiony i zrobić w końcu swoją robotę bez przygód i innych przypadków losowych" - wyjaśnia Radiu Centrum Mariusz Staszewski.

Pomimo dwóch pechowych występów, kapitan drużyny nie stracił miejsca w składzie i w niedzielę o godzinie 15:00 wystartuje w derby Wielkopolski pomiędzy Litex MDM Polcopper Ostrovią a Kolejarzem Rawag Rawicz.