Mogli wygrać wysoko i efektownie, ale na koniec sezonu zgotowali swoim kibicom dreszczowiec z happy endem - mowa o piłkarzach ręcznych Ostrovii, którzy w ostatniej kolejce sezonu pokonali we własnej hali Czuwaj Przemyśl 34:33.

Ostrovia już wcześniej zapewniła sobie drugie miejsce w tabeli grupy B I ligi i była pewna gry w barażach. Przed sobotnim spotkaniem poznała rywala, którym została Warmia Traveland Olsztyn, wicemistrz grupy B. Zespół Krzysztofa Przybylskiego zagrał bez presji i był momentami za bardzo rozluźniony. W 13 minucie przegrywał nawet różnicą trzech bramek, ale po reprymendzie szkoleniowca, Ostrovia zaczęła grać skuteczniej i szybko zniwelowała stratę. W 18 minucie był już remis 11:11, a chwilę później gospodarze wygrywali 13:11. Do przerwy utrzymało się prowadzenie Ostrovii 21:18. W 38 minucie było już 27:19 dla biało-czerwonych, którzy w końcówce roztrwonili przewagę i wygrali ostatecznie 34:33. Warto odnotować, że trzy rzuty karne obronił Maciej Adamczyk. Ostrovia odniosła 20 zwycięstwo w sezonie, co jest rekordem tego klubu w pierwszej lidze i zakończyła rozgrywki z dorobkiem 41 punktów na drugiej pozycji, najlepszej w historii ostrowskiego szczypiorniaka. Teraz przed zespołem Krzysztofa Przybylskiego mecze barażowe.

na fot.: Marek Śliwiński - prezes KPR Ostrovia przed meczem dziękował za jakże udany sezon dla ostrowskiego szczypiorniaka.