Nie jeździ póki co na żużlu, ale z czegoś musi przecież żyć. Duński żużlowiec Arged Malesa TŻ Ostrovia, na co dzień mieszkający w Anglii, został właśnie kierowcą w jednej z tamtejszych sieci marketów.

Żużlowcy w dobie pandemii koronawirusa łatwo nie mają. Nie wystartowała jeszcze żadna liga w Europie. Najbliżej inauguracji jest PGE Ekstraliga. Żużlowcy kiedy nie jeżdżą, nie zarabiają. Kluby bez wpływów z dnia meczowego w momencie, gdy mecze odbywać się będą bez publiczności, nie zarabiają. Nic więc dziwnego, że wszyscy negocjują nowe kontrakty z zawodnikami.

Nicolai Klindt, który ma podpisany kontrakt z Arged Malesa TŻ Ostrovia, nie czekał bezczynnie. Zatrudnił się jako kierowca w brytyjskiej sieci hipermarketów:

"CV wysłałem jeszcze pod koniec marca, kiedy wszystko w sporcie żużlowym się przeciągało" - mówi Duńczyk w brytyjskim Daily Echo:

"Zimą zainwestowałem spore pieniądze w sprzęt. Rachunki trzeba płacić i z czegoś trzeba żyć" - dodaje Klindt.

Żużlowiec, gdy tylko ruszy sezon, zapewne rzuci dodatkową pracę i wróci do ścigania na torze. Klindt nie kryje, że rozważał opcję startu jako gość w klubie z PGE Ekstraligi. Póki co ma ważny kontrakt z Arged Malesa TŻ Ostrovia; eWinner 1.Liga Żużlowa ma ruszyć w połowie lipca.

na fot. Nicolai Klindt w rozmowie z trenerem Mariuszem Staszewskim