Przy dużych ograniczeniach, ale wreszcie wrócili na stadiony. Mowa o lekkoatletach Klubu Sportowego Stal LA, którzy w poniedziałek, 4 maja mogli odbyć pierwszy trening na tartanie po długiej przerwie spowodowanej zakazami, związanymi z pandemią koronawirusa. Choć trenerzy ostrowskiego klubu uważają, że z powodzeniem na dużym obiekcie mogłoby trenować jednocześnie więcej niż sześć osób, stosują się do norm i podzielili zajęcia na kilka grup, których zajęcia rozłożone są na dobre pół dnia. Mówi radiuCENTRUM Marek Walczak:

"Jest to trudna rzeczywistość, ale i tak to dla nas jakiś plus, ponieważ wreszcie możemy wyjść z domów i rozpocząć w miarę normalne treningi. Niestety, sytuacja, gdzie trenować może jednocześnie maksymalnie sześć osób, powoduje ogromne problemy logistyczne. My w klubie mamy trenujących sto osób, co jest nierealne, żeby je wszystkie w takich małych grupach wpuścić na stadion. Nawet, jeśli wybieramy- brzydko powiem - zawodników ważniejszych, to i tak jest ogromny problem. Próbujemy to jakoś dzielić, żeby jednego dnia przychodzili jedni, a drugiego dnia inni. To powoduje też, że o wiele więcej pracy musimy wykonać. Przykładowo jednego dnia cztery grupy mogą trenować po godzinie" - powiedział radiuCENTRUM Marek Walczak.

Lekkoatleci wznowili treningi, a inne dyscypliny nadal czekają. Piłkarze w ekstraklasie mogą już też trenować, a niższe ligi czekają na razie na jakiekolwiek decyzje. Podobnie sytuacja wygląda w dyscyplinach halowych.