Walczyły jak lwice, ale niestety przegrały 63:67. Mowa o koszykarkach Ostrovii, które w środowy wieczór zostawiły na parkiecie serce. To jednak nie wystarczyło, by pokonać Politechnikę Gdańską. "Koszykarscy Bogowie byli po naszej stronie. Mieliśmy sportowe szczęście" - mówił na konferencji prasowej trener gości, Rafał Knap. Ostrovia w trzeciej kwarcie przegrywała już różnicą15 punktów, po serii 0:16, a mimo tego doprowadziła do dramatycznej końcówki.

"Nie udało się niestety wygrać. Drugi mecz z rzędu był bardzo podobny. Widać po naszej grze, że robimy progres. Grałyśmy bardzo zespołowo, wspierałyśmy się i dałyśmy z siebie wszystko. Niestety, w ostatnich sekundach kluczowe rzuty trafiły Amerykanki w barwach Politechniki. Walczyłyśmy i jesteśmy z siebie dumne. Nie wiadomo, co będzie się działo. Nie wiemy, czy wszystkie zespoły przystąpią do kolejnego sezonu w naszej lidze. Żyjemy z tą myślą, że jednak tego spadku nie będzie" - powiedziała radiuCENTRUM Aleksandra Wajler z Ostrovii.

Ostrovia zakończyła sezon z bilansem 2 zwycięstw i 22 porażek na ostatnim, trzynastym miejscu w Energa Basket Lidze Kobiet. Formalnie oznacza to degradację. Czy jednak faktycznie tak będzie, przekonamy się w niedalekiej przyszłości.

TS Ostrovia Ostrów - Sunreef Yachts Politechnika Gdańska 63:67 (19:20, 12:11, 11:21, 24:15)

Ostrovia: Wajler 17, Bilotserkivska 16, Jaworska 11, Ossowska 10, Podkańska 9, Jackowska 0, Nowicka 0
Politechnika: Clarke 23, Conwright 23, Bujniak 13, Koc 4, Szymańska 2, Haryńska 2, Pyka 0, Śmietańska 0, Naczk 0, Ostrowska 0

na fot.: Tiffany Wright Clarke (nr 34) rzuciła 23 punkty i zaliczyła 13 zbiórek.

na fot: Koszykarki Ostrovii walczyły dzielnie, ale nie zdołały wygrać meczu o uniknięcie ostatniej pozycji w tabeli.