Można przegrać, bo to jest tylko sport, ale styl kolejnej porażki jest znów poza wszelką krytyką. Koszykarze BM Slam Stali Ostrów po zmianie trenera i roszadach kadrowych nadal przegrywają. W piątkowy wieczór zagrali fatalnie i zostali rozbici przez King Szczecin 96:71. Dodajmy, że to najniższy wymiar kary, bo losy meczu rozstrzygnęły się praktycznie do przerwy kiedy było 45:25, a goście w pierwszej połowie zanotowali serię 19:0! Trener Łukasz Majewski po meczu w rozmowie z radiemCENTRUM nie krył żalu, że jego zespół nie grał agresywnie od początku:

"Niesamowicie przegraliśmy walkę na tablicach. Skuteczność nadal jest taka, jaka jest. Nie możemy tego przełamać. Nawet, jak fajnie zaczęliśmy, kiedy otworzył się Jakub Garbacz, myślałem, że jakoś to pójdzie. Nie trafiliśmy ze skutecznością Donte McGilla. Reszta chłopaków ze skutecznością wygląda także słabo. Największe pretensje do zespołu mam o to, że zaczęliśmy się bić dopiero w czwartej kwarcie, a tego oczekiwałem od drużyny od początku meczu" - powiedział radiuCENTRUM Łukasz Majewski.

Fatalny debiut zaliczył Amerykanin, Donte McGill, który trafił zaledwie 2 rzuty na 14 oddanych prób. BM Slam Stal Ostrów rozpoczęła sezon serią pięciu kolejnych porażek. Tak źle od powrotu do ekstraklasy jeszcze nie było.

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - King Szczecin 71:96 (15:23, 10:22, 29:30, 17:21)

BM Slam Stal: Paulius Dambrauskas 19, Jakub Garbacz 14, Daniel Szymkiewicz 13, Przemysław Żołnierewicz 13, Nikola Jevtović 5, Donte McGill 4, Szymon Ryżek 3, Jarosław Mokros 0, Michał Główka 0.
King: Ben McCauley 18, Cleveland Melvin 14, Paweł Kikowski 11, Mateusz Bartosz 10, Thomas Davis 10, Jakov Mustapić 9, Dustin Ware 9, Dominik Wilczek 7, Maciej Kucharek 5, Maciej Majcherek 3, Michał Ostrowski 0.

na fot. Nikola Jevtović ogrywany był w obronie niemiłosiernie

na fot. Brawa należą się kibicom, którzy pomimo dotkliwej porażki, przez cały mecz dopingowali zespół

na fot. Serb w ataku też niewiele zwojował