Wjechał w dziurę, poobijał się, a przede wszystkim uszkodził rower – Kamil Sierański z Ostrowa, który zamierzał przejechać dookoła Polskę, przerwał podróż, by naprawić swój środek transportu. Ale lada dzień wraca na trasę, by dalej kręcić w szczytnym celu "Filipowe Kilometry".

Nauczyciel wychowania fizycznego i trener personalny z Ostrowa Wielkopolskiego tak łatwo się nie podda i gdy tylko będzie miał sprawny rower, wraca w okolice Krakowa, gdzie przerwał tegoroczny "Trip to Dream". O tym, jak daleko chce dojechać rowerem jeszcze w trakcie tych wakacji, opowiedział radiuCENTRUM:

"Zacznę w górach, więc może być ciężko, ale będę wypoczęty po kilku dniach przerwy i pobycie w domu. Później, jak przyjdą płaskie tereny, chciałbym to tempo podkręcić. Planuję spakować się bardzo lekko. Odrzucę część bagaży, które nie będą mi potrzebne. W pierwszej części podróży byłem zbyt mocno zapakowany. Zredukuję to trochę, żeby oszczędzić rower i żeby się trochę lżej jechało. Jeśli to wszystko zda egzamin, myślę, że będę w stanie wykręcić całą resztę, czyli 1500-2000 kilometrów. Fajnie byłoby zamknąć tą całą pętlę dookoła Polski. Jeśli się uda, to będzie super. Jeśli nie, to minimum do Szczecina chcę dojechać. Zacznę teraz w Krakowie, przez góry, a dalej chciałbym zrobić trójstyk Niemcy – Czechy – Polska, a później wzdłuż Odry do Szczecina" – powiedział radiuCENTRUM Kamil Sierański.

Kamil Sierański do czasu uszkodzenia roweru przejechał ponad 2 000 kilometrów. Wystartował z Gdańska i jadąc wzdłuż granicy, dotarł aż pod Kraków. Stamtąd wyruszy w dalszą podróż.

na fot.: Kamil Sierański przerwał podróż dookoła Polski, ale po naprawie roweru wraca na trasę / fot. facebook Trip to Dream