Kiepski początek Mistrzostw Europy w piłce ręcznej w Niemczech w wykonaniu reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni nie byli faworytami meczu z Norwegią, ale styl porażki pozostawia dużo do życzenia. Zaczęło się od prowadzenia Polaków 3:0, ale nasi rodacy w hali w Berlinie cieszyć mogli się w zasadzie tylko przez pierwsze kilka minut. Później dominowali Norwegowie, którzy wygrali 32:21. Z orzełkiem na piersi w tak prestiżowej imprezie zadebiutował zawodnik Arged Rebud KPR Ostrovia, Przemysław Urbaniak. "To nie obrona była naszym problemem" – powiedział radiuCENTRUM w Berlinie trener Marcin Lijewski, a Przemysław Urbaniak dodał, że otrzymane w końcówce kilka minut gry starał się jak najlepiej wykorzystać.

"Oczywiście w obronie robiliśmy błędy, ale głównym naszym problem był atak. Przede wszystkim za wąska gra w ataku. My musimy grać praktycznie od boku do boku i musimy ruszać na piłkę. Tak długo, jak mieliśmy to w głowie, było wszystko w porządku. Zaczęły się niewykorzystane sytuacje, kontra rywali i to nas wyrzuciło z meczu. Wdały się stare automatyzmy. Zamiast szerokiej gry, stała się wąska gra i bicie głową w mur" – powiedział radiuCENTRUM pochodzący z Ostrowa trener reprezentacji Polski.

"Nie ważne, w której minucie wejdę na boisko, nie ważne, przy jakim wyniku meczu dostaję szansę, mam wyjść i grać nie na sto, ale nawet na dwieście procent. Mam zostawić serce na boisku i oddawać całego siebie reprezentacji" – powiedział radiuCENTRUM Przemysław Urbaniak.

Polska w sobotę zagra ze Słowenią, a w poniedziałek z Wyspami Owczymi, których kibice w Berlinie stawili się w liczbie około 7 tysięcy. Biało-Czerwoni, by wyjść z grupy muszą oba spotkania wygrać.

Norwegia – Polska 32:21 (15:10)

Polska: Kornecki, Skrzyniarz - Przytuła 1, Olejniczak 1, Bis, Sićko 5, Paterek 2, Pietrasik 3, Powarzyński 1, Syprzak 2, Kosmala, M. Gębala 2, Szyszko 1, Urbaniak 1, Dawydzik, Czapliński 2.

na fot.: Przemysław Urbaniak – zawodnik Arged Rebud KPR Ostrovia

na fot.: Polska i Norwegia przed meczem w hali w Berlinie