Fantazja uczestników wyprawy rowerowej "Przez Bałkany do Azji" nie zna granic. Śmiałkowie po zwiedzeniu stolicy Grecji postanowili zrobić sobie tzw. challenge i pokonać historyczną trasę, tyle że odwróconą z Aten do Maratonu... pieszo, pchając rowery. "Chcieliśmy choć trochę poczuć ból i cierpienie osób niepełnosprawnych, szczególnie w tym wyjątkowym dla Polaków dniu, 1 sierpnia" - powiedział radiuCENTRUM Kamil Sierański, który w środę wieczorem ukończył to wyzwanie i jak przyznał wcale nie było ono tak trudne do pokonania, jak się spodziewał.

"Prowadziliśmy rowery przez 42 kilometry i 195 metrów, historyczną trasą maratonu. Spodziewałem się, że będzie to spore wyzwanie fizyczne, ale tak naprawdę to spać nam się chciało, jak szliśmy z rowerami. Nie było to nic nadzwyczajnego. Bardziej było to przytłaczające dla psychiki, kiedy mogliśmy zjechać z dużej górki, a my jednak trzymaliśmy się wyzwania i prowadziliśmy te rowery. Na drodze widzieliśmy ogromne zniszczenia wywołane pożarami. Przed samym Maratonem domy były popalone całymi rzędami po kilkadziesiąt, podobnie jak drzewa. Strażacy dogaszali jeszcze resztki pożarów" - powiedział radiuCENTRUM Kamil Sierański.

Wcześniej uczestnicy wyprawy zwiedzali Ateny. Dotarli także na obiekty olimpijskie, gdzie w 2004 roku odbywały się Igrzyska. Przypomnijmy, że dokładnie 14 lat temu z Ostrowa do Aten dotarła sztafeta, która trasę pokonała biegnąc i jadąc na rowerach.

na fot.: Zanim zdecydowali się na "challenge" zwiedzali urokliwe Ateny.
na fot.: Widok na Akropol robi piorunujące wrażenie.
na fot.: Kamilowi Sierańskiemu udało się także zobaczyć obiekty olimpijskie z 2004 roku.
na fot.: Na trasie z Aten do Maratonu widzieli, jakie szkody wyrządziły ostatnie pożary w Grecji.