Ogromny pech Arged Malesy Ostrów i najstarszego żużlowca PGE Ekstraligi, Grzegorza Walaska. 46-latek na meczu we Wrocławiu w ósmym wyścigu na wejściu w pierwszy wiraż upadł z Michałem Curzytkiem i został odwieziony karetką do szpitala na szczegółowe badania. Początkowe wieści nie były złe, ale późnym wieczorem w piątek okazało się, że żużlowiec złamał obojczyk i będzie musiał pauzować. Zdarzenie opisuje radiuCENTRUM Tomasz Gapiński, kapitan Arged Malesy Ostrów:
"Wiadomo, to jest speedway. Był kontakt na wejściu w łuk. Grzegorz z Michałem Curzytkiem zahaczyli się motocyklami. Sytuacja torowa. To się zdarza. Nikt nie był winny. Każdy chciał zawalczyć o jak najlepsze wejściu w łuk. Niestety, skończyło się to dla Grzegorza źle. Wiem, że przechodzi jeszcze szczegółowe badania. Co do mojej osoby - to był mój najlepszy wyjazdowy mecz jak do tej pory. Jest coraz lepiej. Pierwszy i ostatni bieg standardowo przestrzeliłem przełożenia. Tyle lat jeżdżę, a wciąż popełniam błędy. Nie powinno się to zdarzać" - powiedział radiuCENTRUM Tomasz Gapiński.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa w startach Grzegorza Walaska. To spore osłabienie Arged Malesy. 46-latek ostatnio był w bardzo dobrej formie i pozytywnie zaskakiwał skuteczną jazdą w PGE Ekstralidze.

na fot. Służby medyczne przy kontuzjowanym żużlowcu