Kiedy grali w trzeciej i drugiej lidze, które w cuglach wygrywali, zwyciężali mecz za meczem. Po awansie do pierwszej ligi zderzyli się z trudnym losem beniaminka. Mowa o piłkarzach ręcznych Szczypiorniaka Gorzyc Wielkie, którzy płacą przysłowiowe frycowe. Choć zespół składa się z doświadczonych graczy, po zwycięstwie na inaugurację, zanotowali serię siedmiu z rzędu porażek, do czego nie przywykł. "Ciężko powiedzieć, czy poziom pierwszej ligi podniósł się od czasu, gdy w niej graliśmy w innych klubach" - mówi radiuCENTRUM Krzysztof Dutkiewicz ze Szczypiorniaka.

"Wtedy byliśmy młodsi, teraz jesteśmy starsi. Nasza kondycja jest troszeczkę gorsza niż wówczas. W pierwszej lidze gra wielu młodych chłopaków. Na pewno jest ciężko. Liczyliśmy się z tym, bo zawsze przeskok między drugą a pierwszą ligą, to różnica była już widoczna. Myślę, że małymi krokami będziemy czynić postępy, które przełożą się pozytywnie na wyniki. Na pewno trudno przestawić się mentalnie na to, że kiedyś wygrywaliśmy seryjnie, a teraz przegrywamy mecz za meczem. Nie możemy jednak tego rozpamiętywać. Nie możemy mieć tego w głowach, bo to jest gwóźdź do trumny. Z każdej porażki trzeba wyciągać pozytywne i konsekwentne wnioski, które będą przyczyniały się, że w przyszłości zagramy po prostu lepiej."

Szczypiorniak Gorzyce Wielkie w weekend przegrał na wyjeździe z liderem Stalą Gorzów 24:36. Z dorobkiem 3 punktów zamyka tabelę grupy B I ligi. W tę sobotę o 19:00 we własnej hali zagra derby Wielkopolski z Grunwaldem Poznań i też nie będzie faworytem.

na fot.: Szczypiorniak Gorzyce Wielkie nie wygrał meczu od ponad dwóch miesięcy.