Bardzo dobra połowa meczu z popisem bramkarzy i prowadzeniem 17:10 oraz fatalny przestój na początku drugiej części spotkania. Mowa o piłkarzach ręcznych Arged Rebud KPR Ostrovii, którzy w środowy wieczór pokazali swoim kibicom dwa oblicza. W drugiej połowie Piotrkowianin doszedł gospodarzy nawet na 1 bramkę, ale biało-czerwone pasiaki uspokoiły grę i odskoczyły, prowadząc w końcówce różnicą 6 bramek. Z czego wynikały te dwie twarze ostrowian radioCENTRUM zapytało po meczu trenera, Macieja Nowakowskiego?

"Zawodnicy byli na boisku i ciężko powiedzieć, skąd przydarzył się taki przestój. Uczulaliśmy w przerwie, żeby nie myśleć, że mecz jest wygrany. Mówiliśmy, że wychodzimy na drugą połowę jakby było 0:0, a nie 17:10. Pierwsza akcja była super, a później przez z chyba 7 minut oni rzucili 5 bramek, a my żadnej. W końcu doszli nas nawet na jedno trafienie. Zrobiła się nerwówka. Nasza gra falowała. Dobrze, że się podnieśliśmy. Bramkarze dobrze funkcjonowali. Nasza obrona też prezentowała się nieźle. Szkoda trochę tych straconych bramek w końcówce meczu, bo gdybyśmy wygrali różnicą 6-7 trafień byłoby ok" – powiedział radiuCENTRUM trener Arged Rebud KPR Ostrovia.

MVP meczu wybrano Przemysława Urbaniaka. Ostrowianie po trzech kolejkach Orlen Superligi mają 5 punktów i zajmują siódme miejsce w tabeli, a kolejny mecz rozegrają 12 września w Puławach.

Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:25 (17:10)

KPR: Balcerek, Krekora – Urbaniak 5, Krivokapić 4, Balcerek 4, Klopsteg 3, Adamski 3, Tomczak 2, Misiejuk 2, Szpera 2, Gierak 2, Marciniak 1, Reznicky, Rybaczyk.

na fot.: w pierwszej połowie brylował w bramce Dawid Balcerek

na fot.: ostrowscy kibice jak zwykle świetnie dopingowali swój zespół