Jeszcze kilka lat temu mogli o tym pomarzyć. Teraz występują w PGNiG Superlidze przed kompletem publiczności w Arenie Ostrów i jako beniaminek wcale nie są przysłowiowym "chłopcem do bicia". Piłka ręczna w Ostrowie przeżywa prawdziwy renesans i po latach, gdzie szczycono się szkoleniem młodzieży i słynnymi wychowankami, Klub Piłki Ręcznej Ostrovia doczekał się wreszcie zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej, który tworzy niesamowite spektakle. Patryk Marciniak, wychowanek ostrowskiego klubu, wierny macierzystym barwom mówi radiuCENTRUM, że trzeba wykorzystać te pięć minut, które ma szczypiorniak w Ostrowie Wielkopolskim.

"Bardzo się cieszę, że jest teraz taka atmosfera. Kilka lat temu można było tylko pomarzyć, żeby takie emocje były na piłce ręcznej w Ostrowie i pełne trybuny w Arenie Ostrów. To jest fajne i trzeba to wykorzystać, jak jest taki szał na szczypiorniaka. Jestem ostrowianinem i gra w wypełnionej po brzegi kibicami Arenie Ostrów, to niesamowita sprawa. Pamiętam przecież, ile osób przychodziło na nasze mecze do hali na Zacharzewie, a jak dużym zainteresowaniem cieszą się w Arenie Ostrów. Naprawdę momentami na boisku nie słychać gwizdków sędziów, bo jest taki hałas i doping. Jestem w dużym szoku i bardzo szczęśliwy, że takie coś mamy teraz w Ostrowie" - powiedział radiuCENTRUM Patryk Marciniak.

Arged KPR Ostrovia zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli PGNiG Superligi i może poszczycić się najlepszą frekwencją na meczach ligowych spośród wszystkich klubów najwyższej klasy rozgrywkowej.