Cudu pod Wawelem nie było. Wisła okazała się o dwie klasy lepsza od koszykarek Ostrovii i pewnie zwyciężyła 92:46. Do przerwy było 46:23, a w drugiej połowie padł identyczny rezultat, co w konsekwencji dało zwycięstwo Wiśle różnicą 46 punktów. W Ostrovii kolejny raz szwankowało rozegranie. Jenna Burdette, która miała być motorem napędowym zespołu nie zdobyła punktu, a za to notowała dużo strat. Mówi trener Mirosław Trześniewski:

„Nie chciałbym w tej chwili urządzać polonia na czarownice i winić za porażkę Amerykankę. Na pewno trzeba z nią porozmawiać i spróbować dowiedzieć, co się stało, że mamy do czynienia z taką nagłą zmianą jej postawy. Bierzmy pod uwagę, że jest to też bardzo młoda zawodniczka. Ma dopiero 21 lat. Nie jest tak, że ja ją usprawiedliwiam. Trzeba mieć dużo empatii do zawodniczek. Dziewczyna jest pierwszy raz daleko poza domem. Coś może gdzieś tam w niej pękło” - powiedział radiuCENTRUM Mirosław Trześniewski.

Ostrovia z bilansem 6 porażek i żadnej wygranej zamyka tabelę Energa Basket Ligi Kobiet i jest jedyną drużyną bez zwycięstwa. Pierwszą wygraną w tej kolejce zanotował bowiem beniaminek z Gdańska, który pokonał Eneę AZS Poznań.