Fantastyczna dyspozycja rzutowa Macieja Nowakowskiego i kapitalna postawa w bramce Błażeja Potockiego przyczyniły się do sporej niespodzianki, jaką sprawili piłkarze ręczni Ostrovii. Podopieczni Eugeniusza Lijewskiego w sobotni wieczór rozgromili we własnej hali czołowy zespół pierwszej ligi Pogoń Handball Szczecin aż 34:25. Bardzo dobre spotkanie rozegrał także Łukasz Jaszka, który nie wyleczył jeszcze do końca kontuzji, ale bardzo chciał pomóc drużynie.

"Na pewno nie byłem jeszcze w pełni sił. Uraz nadal mi dokucza, ręka jeszcze trochę boli. Trener pytał mnie czy będę w stanie zagrać. Spróbowałem i nawet rzucałem na bramkę, aczkolwiek widać było przerwę w treningach i braki w rzutach. Najważniejsze, że wygraliśmy i dwa punkty zostały w Ostrowie" - powiedział Radiu Centrum Łukasz Jaszka.

"Nie wiem czy była to moja najlepsza skuteczność w karierze? Koledzy dogrywali mi dużo piłek. Obrona rywala była pasywna i można powiedzieć, że wszystko mi wchodziło. Co rzuciłem to była bramka" - dodał Maciej Nowakowski, który bombardował przez cały mecz bramkę Pogoni.

"Taki mamy zespół, a nie inny. Brakuje przede wszystkim ławki rezewowych. Chwała moim podopiecznym za to, co zagrali w meczu z Pogonią. Cieszy to, że potrafili się podnieść po ostatniej porażce. Wszystkim im dziękuję za zaangażowanie w tym meczu" - podsumował trener Ostrovii.

Najwięcej bramek dla Ostrovii - 14 rzucił Maciej Nowakowski. Szczypiorniści Ostrovii po tym zwycięstwie z dorobkiem 8 punktów zajmują piąte miejsce w tabeli pierwszej ligi.

kmiecikrc.fm