Do sześciu meczów z rzędu wzrosła seria ligowych zwycięstw kaliskich siatkarzy. W sobotę w hali Arena MKS Kalisz pokonał drużynę LO MS Świnoujście 3:0. Jednak pojedynek z ostatnim w tabeli zespołem znad morza wcale nie był formalnością. W pierwszym secie dopiero dzięki dobrej końcówce gospodarze wygrali 25:20. W drugiej odsłonie znów goście stawiali opór, a kaliszanie prowadząc 7:4 stracili sześć punktów z rzędu. Ostatecznie wygrali tę partię 25:21. Dopiero w trzecim secie kaliszanie rozbili rywali i pozwolili im zdobyć tylko 11 punktów.

"Nawet taki teoretycznie najsłabszy przeciwnik przyjeżdża, chce grać i sprawić jakąś niespodziankę. To są młodzi chłopcy i jak da im się pograć, to pokazują swoje umiejętności. Dlatego cały czas powtarzam, że do każdego meczu muszą podchodzić z pełną werwą i jak można rywala ograć jak najmniejszą liczbą punktów, to trzeba to robić. A tu był momentami problem, zwłaszcza w tym drugim secie. Na szczęście potem ta nasza gra się rozkręciła" - mówi Radiu Centrum trener MKS-u Marian Durlej.

W sobotnim spotkaniu bardzo dobrze zaprezentowali się wprowadzeni w drugim secie rezerwowi gracze MKS-u: Mateusz Skadłubowicz, Bartosz Łazarowicz i Marcin Ozdowski. To oni poukładali grę i w trzecim secie błyskawicznie odskoczyli na prowadzenie 11:1. Po tej wygranej MKS powrócił na pozycję wicelidera drugoligowej tabeli. A w sobotę 2 lutego kaliski zespół w hali przy Łódzkiej zmierzy się z Sobieskim Żagań.

MKS Kalisz - LO MS Świnoujście 3:0 (25:20, 25:21, 25:11)

MKS: Porada, Pękalski, Kowalewski, Lipa, Rohnka, Konieczny oraz Wroniecki (l), Skadłubowicz, Ozdowski, Łazarowicz.

Świnoujście: Rolewicz, Orłowski, Strajch, Jastrowicz, Głodowski, A. Płuska oraz Krzak (l), Walczak, Dominiak, Jędrzejczyk, Łuczków.