Dorośli faceci, a ścigali się na minimotocyklach - mowa o zawodach na tzw. pitbike'ach, które w sobotę odbyły się na torze w Ostrowie. W szranki stanęli żużlowcy, ale przede wszystkim mechanicy, którzy po sezonie już po raz czwarty bawili się świetnie podczas niecodziennych wyścigów w Ostrowie. Najlepszy okazał się bydgoszczanin Szymon Woźniak, który w biegu dodatkowym o pierwsze miejsce pokonał Tomasza Jędrzejaka. Radio Centrum zapytało obu najlepszych zawodników dnia o podobieństwa i różnice do sportu żużlowego.

"Wiadomo, że jest to także motocykl na dwóch kółkach. Opanowanie motoru mamy pewnie większe niż osoby, które na co dzień na nim nie jeżdżą. To zupełnie inne ściganie niż na torze żużlowym, ale doświadczenie ze speedway'a na pewno pomaga. Jak widać na dwóch pierwszych miejscach uplasowali się zawodnicy czynnie uprawiający żużel. To jest taki minimotocross, tyle tylko, że jeździmy na 4 okrążenia są bandy, tak jak na żużlu. Jest to przede wszystkim fajna zabawa" - powiedział Radiu Centrum popularny "Ogór".

"Jest rywalizacja, jest taśma startowa tak jak na żużlu i trzech rywali. Na tym podobieństwa się kończą. Jazda po takim cięższym terenie jest trochę inna niż na torze żużlowym" - wyjaśnia Radiu Centrum Szymon Woźniak.

Trzecie miejsce na podium zajął Krzysztof Momot. Czwartą lokatę wywalczył były żużlowiec, a obecnie mechanik, Paweł Łęcki. Piąty sklasyfikowany został zwycięzca poprzednich trzech edycji tych zawodów, Bartosz Ciupka.