Patrząc na obecną aurę zadajemy przewrotne pytanie czy zimno można polubić, a co więcej - czy może ono być lecznicze. Okazuje się że tak, a potwierdzają to kaliskie morsy, które nawet przy minusowych temperaturach zażywają zimnych kąpieli w Prośnie i zalewie Szałe. Co ciekawe członkowie Kaliskiego Klubu Morsa pierwszy raz weszli do lodowatej wody blisko rok temu, i od tego czasu żadne choroby nie są im straszne. Wręcz przeciwnie skończyły się bóle stawów: "Od roku żaden z nas nie przeszedł poważniejszej choroby. Były drobne przeziębienia, ale nikt nie musiał brać antybiotyków. Ponieważ większość z nas bawi się w bieganie, wielu zauważyło, że jesteśmy odporniejsi na wszelkiego rodzaju kontuzje. Powiem więcej, w moim przypadku ustały bóle stawów. Kiedyś żona krzyczała, że brudzę jej pościel smarując się maściami. Teraz ich nie używam".

Zapewniają kaliskie morsy Andrzej Wolniak i Jakub Rychlik. Ten drugi jako zawodowy ratownik medyczny potwierdza, że takie kąpiele można porównać do krioterapii. Są jednak pewne ograniczenia. Przed wejściem do skutej lodem rzeki musi być krótka rozgrzewka, a sam pobyt w wodzie nie powinien trwać więcej niż kilka minut. Takie kąpiele nie są też wskazane dla osób z chorobami wieńcowymi. Dodajmy, że aktualnie Kaliski Klub Morsa liczy 14 osób.

figielrc.fm