Cudowną metamorfozę przeszli w ciągu kilku dni koszykarze Atlasa Stali Ostrów. W piątek przegrali ze słabiutkim Sportino Inowrocław, a wczoraj pokonali jeden z najsilniejszych zespołów ligi - Polpharmę Starogard Gdański. Walka, ambicja i determinacja - te cechy charakteryzowały we wtorkowe popołudnie koszykarzy Atlasa Stali Ostrów, którzy po doskonałej pierwszej kwarcie wygranej aż 31:14, później co prawda stracili większość z przewagi, ale ostatecznie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa, wygrywając 96:86. Mówią trener Atlasa Andrzeja Kowalczyk, kapitan Krzysztof Szubarga oraz szkoleniowiec gości Mariusz Karol.

„Pozbieraliśmy się przede wszystkim pod względem psychiki. Bałem się, że koszykarze nie wytrzymają presji. Na szczęście poradzili sobie z tym i walczyli, wreszcie odnosząc zwycięstwo. Co najważniejsze, stworzyli zespół. Nie ważne, kto ile punktów rzucił. Najważniejsze jest dobro drużyny" - mówi Kowalczyk.

„Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Brakowało nam takiej wygranej na przełamanie. Pomógł nam fakt, że prowadziliśmy po pierwszej kwarcie. To pozwoliło nam uwierzyć, że możemy pokonać Polpharmę. Druga kwarta nie poszła po nasze myśli, ale walczyliśmy do końca i wygraliśmy" - dodaje Krzysztof Szubarga.

„Zwycięstwo należało się koszykarzom Atlasa Stali Ostrów, którzy pokazali więcej serca. Pokazują to statystyki, chociażby liczba zbiórek w ataku. Gospodarze zebrali aż 15 piłek na naszej tablicy. Chyba bardziej na zwycięstwie zależało Atlasowi Stali" - mówił Mariusz Karol.

W kluczowych momentach wczorajszego meczu rzutami z dystansu popisywał się Amerykanin, Alan Daniels, który zaliczył aż 30 punktów. Dobrze wreszcie zagrał Patrick Okafor, który obok 10 zbiórek zanotował także 12 punktów. Atlas Stal odniósł trzecie zwycięstwo, które pozwoliło mu opuścić ostatnie miejsce w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki.

kmiecikrc.fm