Do 26 minuty szli łeb w łeb, ale końcówka należała do niepokonanego lidera - mowa o sobotnim meczu MOSIR-u Krosno z Intermarche Bricomarche BM Slam Stalą Ostrów, w którym zespół Dusana Radovicia wygrał po raz szósty w tym sezonie, tym razem 73:64. Ostrowianie do przerwy prowadzili 41:39. Jeszcze w 26 minucie był remis po 47. Później jednak górą był lider tabeli. Na niewiele zdała się dobra gra Wojciecha Żurawskiego, który zanotował tzw. double double, rzucając 11 punktów i notując tyle samo zbiórek. "Po kontuzji moja forma systematycznie rośnie" - powiedział Radiu Centrum kapitan ostrowskiej drużyny.

"Muszę przyznać, że przed samym startem sezonu czułem się bardzo dobrze. W meczach sparingowych było całkiem nieźle. Później niestety przytrafił się ten feralny sparing z zespołem z Kutna. Kontuzje są niestety wkalkulowane w uprawianie sportu. O tym trzeba już zapomnieć i patrzeć w przyszłość optymistycznie. Z każdym meczem czuję się pewniej na boisku" - wyjaśnia Wojciech Żurawski.

Najwięcej punktów dla ostrowian w Krośnie rzucili: Ochońko 15, Dymała 12 i Żurawski 11. Popularna "Stalówka" z bilansem trzech zwycięstw i trzech porażek spadła na szóste miejsce w tabeli I ligi, a w następnej kolejce zagra u siebie z Astorią Bydgoszcz.