W najbliższą niedzielę żużlowców Intaru Lazur Ostrów czeka wyjazdowy mecz w Gdańsku. Będzie to szlagier żużlowej pierwszej ligi, w którym spotkają się wicelider i trzeci zespół w tabeli. Nie wiadomo jednak, czy zespół Jana Grabowskiego będzie mógł wystartować w optymalnym składzie, bowiem nie w pełni sił są ostrowscy uczestnicy Grand Prix Chris Harris i Lukas Dryml. Zresztą tego drugiego - jak mówi trener Intaru Lazur - może zabraknąć w składzie z uwagi na słabszą ostatnio formę.

„Przypomnę, że w sobotę odbywają się półfinały Grand Prix w Szwecji i we Włoszech. W Terenzano startuje Dryml, który nie wiadomo, czy zdążyłby na mecz do Gdańska. Zresztą Czech w ostatnich tygodniach spisuje się słabo i cały czas zastanawiam się, czy w ogóle skorzystać z jego usług. Nie wykluczam, że w jego miejsce powołam na to spotkanie Daniela Kinga. Na razie czekamy jeszcze na decyzję Chrisa Harrisa, czy po kontuzji będzie w stanie przyjechać do Gdańska. Jeśli nie, to będziemy znów w sytuacji kadrowej nie do pozazdroszczenia" - martwi się trener Grabowski.

Pewniakami do miejsca w składzie na niedzielny mecz są Szwedzi: David Ruud i Daniel Nermark, a także znakomity junior Adrian Gomólski. Wszystko wskazuje na to, że do drużyny po kontuzji powróci Fin Joonas Kylmaekorpi. Pozostałe dwa miejsca stoją jeszcze pod znakiem zapytania. Nie wykluczone, że trener postawi na Roberta Miśkowiaka i Daniela Kinga, a w ostateczności może również za Chrisa Harrisa zastosować tzw.zastępstwo zawodnika.

kmiecikrc.fm