Gdyby nie fatalna pierwsza kwarta w wykonaniu koszykarek Ostrovii, być może w Ostrowie doszłoby do sporej niespodzianki. Po 10 minutach Ostrovia przegrywała z Koroną Kraków już 10:25. Drugą kwartę gospodynie wygrał 18:12 i do przerwy było 37:28 dla lidera pierwszoligowej tabeli. W trzeciej i czwartej kwarcie ostrowianki odrobiły nawet straty do czterech punktów, ale bardziej doświadczony zespół z Krakowa nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Mówią trener Ostrovii, Zdzisław Machowski i liderka drużyny, Karolina Kaczmarek.

„Byliśmy chyba przestraszeni na początku meczu. Przyjechał do nas lider, który do tej pory przegrał tylko jedno spotkanie, w pierwszej kolejce na wyjeździe ze Ślęzą Wrocław i to na własne życzenie. My gramy niestety niepełnym składem, chociaż idzie ku dobremu, bo już dzisiaj weszła na parę minut Martyna Cebulska, wracająca do gry po miesięcznej przerwie i zagrała bardzo dobrze"

„Starałyśmy się zagrać jak najlepiej i zrobić kibicom, trenerom i samym sobie prezent na święta w postaci pokonania lidera tabeli. Niestety, nie wyszło, ale chyba i tak pokazałyśmy się z dobrej strony. W Krakowie przegrałyśmy z Koroną różnicą aż 22 punktów. U siebie zaledwie sześcioma" - dodaje Kaczmarek.

Ostrovia ostatecznie uległa Koronie Kraków 66:72 i była to piąta z rzędu porażka podopiecznych trenera Zdzisława Machowskiego. Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Kaczmarek 21, Parysek 12, Skrzypczak 9 i Cebulska 8.

kmiecikrc.fm