I sprawdziły się prognozy prezesa klubu jeździeckiego JAKO Andrzeja Jaworowicza w typowaniu mistrza świata w powożeniu zaprzęgami jednokonnymi. Zwycięzcą czterodniowej rywalizacji w Jarantowie, w gminie Blizanów został holenderski zawodnik Jan van den Broek (czyt. Bruk). Holender zgromadził najmniej punktów karnych po podsumowaniu trzech konkurencji: ujeżdżenia, zręczności powożenia i maratonu. Niestety były to pechowe zawody dla polskiej ekipy. - Już na początku drugiego konkursu - maratonu w powozie naszego zawodnika złamał się dyszel - mówi Zdzisław Peczyński, szef polskiej reprezentacji.

- "Na tym polega ten sport, że liczy się nie tylko dobry zawodnik, dobry koń ale też sprzęt. Mamy naprawdę dobre powozy, ale na pierwszej przeszkodzie w naszym zaprzęgu złamał się dyszel, który ranił konia. W tej sytuacji trzeba było wycofać już zawodnika z tej konkurencji. Możemy mówić o zwyczajnym pechu".

Warto jednak odnotować dobre występy Polaków w konkursie zręczności powożenia. Tu na drugiej pozycji uplasował się Bartłomiej Kwiatek, a na trzeciej - Ryszard Gil. W klasyfikacji drużynowej najlepiej wypadli Francuzi. Na podium znaleźli się też Niemcy i Szwajcarzy, a Polska drużyna zajęła 9 miejsce. W mistrzostwach świata w Jarantowie startowały 72 zaprzęgi z ponad 20 państw.

figielrc.fm