To była gra jak w zbijanego - zamiast do bramki piłkę rzucały w bramkarkę drużyny przeciwnej, do złej skuteczności doszła też fatalna obrona, a to dało kolejną przegraną TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz, który w sobotę, 11 października w ramach rozgrywek ORLEN Superligi Kobiet zmierzył się na wyjeździe z Sośnicą Gliwice, przegrywając z gospodyniami 29:34. I tak naprawdę wyrównana walka toczyła się zaledwie do trzeciej minuty, kiedy na tablicy było 2:2. Później gliwiczanki przejęły kontrolę wydarzeń na boisku. I to skutecznie, bo w 28. minucie na tablicy było 16:8, czyli osiem - najwięcej w tym spotkaniu bramek przewagi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:12 dla Gliwic. Po przerwie kaliszanki miały niewielkie zrywy skuteczności i na kwadrans przed końcem meczu - po bramce Marty Gęgi, zniwelowały straty do czterech bramek (25:21), ale przy skuteczności przeciwniczek w ataku i obronie na więcej nie mogły sobie pozwolić, przegrywając ostatecznie pięcioma trafieniami "Nie wykonałyśmy planu" - powiedziała radiuCENTRUM Małgorzata Trawczyńska, rozgrywająca TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz wybrana najlepszą zawodniczką w drużynie w tym spotkaniu.

„Przyjechałyśmy do Gliwic bić się o trzy punkty. Wiedziałyśmy, że to będzie dla nas ciężki mecz. Nie udało się, ale cały sezon przed nami. Mam nadzieję, że w końcu przyjdzie ten dobry dzień i chwycimy te trzy punkty"

na fot.: Małgorzata Trawczyńska odbierająca nagrodę dla najlepszej zawodniczki kaliskiej drużyny

„To kolejny mecz, gdzie od początku brakuje nam skuteczności. Jeśli nie oddaje pięciu rzutów karnych, sześciu rzutów z linii szóstego metra, to mam obraz całości i braku indywidualnego przygotowania dziewczyn" - dodał radiuCENTRUM Ivo Vavra, trener kaliskiej drużyny.

Obecnie, po pięciu meczach TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz ma zero punktów na koncie i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ORLEN Superligi Kobiet. Kolejne spotkanie kaliszanek 25 października. Tego dnia we własnej hali zmierzą się z MKS Piotrkovią Piotrków Trybunalski.