Złoty medal olimpijski w chodzie Dawida Tomali był największą niespodzianką w ekipie biało-czerwonych na Igrzyskach w Tokio. 31-letni chodziarz w znakomitym stylu i dużą przewagą nad rywalami pokonał 50-kilometrową trasę i jako pierwszy minął linię. Duży udział w tym sukcesie miał kaliski trener Krzysztof Kisiel, który od wielu lat pracuje z kadrą narodową chodziarzy. Jak przyznał radiuCENTRUM nawet światowi eksperci nie wymieniali Dawida w gronie kandydatów do medalu:

"Mam przyjemność pracować z Dawidem od 2009 roku. To jest zawodnik, który ma ogromny potencjał szybkościowy. On dystans 20 kilometrów chodzi w czasie godzina 21 minut, a na dystansie 5 kilometrów osiąga czasy poniżej 19 minut. Jak rozmawialiśmy chwilę po zdobyciu złotego medalu to Dawid stwierdził że gdzieś na 16 kilometrze się zagapił, a jak się ocknął gdzieś na 20 kilometrze to zobaczył, że rywale topnieją. Wtedy postanowił depnąć i z każdym kilometrem zwiększał przewagę. Jednak ostatnie 4 kilometry było widać ogromne zmęczenie, bo przecież ponad połowę trasy uciekał samotnie".

na fot. trener Krzysztof Kisiel (pierwszy z lewej) ze swoimi podopiecznymi/ fot. archiwum Krzysztofa Kisiela

Co ciekawe był to dopiero drugi oficjalny start Dawida Tomali na dystansie 50 kilometrów, a niezbędne minimum na Igrzyska wywalczył zaledwie cztery miesiące wcześniej. To kolejny mistrz olimpijski trenowany przez Krzysztofa Kisiela. Wcześniej kaliski szkoleniowiec pracował z czterokrotnym mistrzem olimpijskim Robertem Korzeniowskim.

na fot. Dawid Tomala / mistrz olimpijski z Tokio/ fot. autor: Paweł Relikowski