Po trwający 2,5 godziny, pięciosetowym pojedynku kaliskie siatkarki ponownie obroniły "twierdzę Arena". W środowy wieczór, w meczu 3 kolejki Ligi Siatkówki Kobiet Energa MKS Kalisz pokonał KSZO Ostrowiec 3:2. Pierwszego seta wygrały przyjezdne na przewagi 26:24. W drugim role się odwróciły i to gospodynie okazały się lepsze w końcówce, zwyciężając 26:24. Również w trzeciej odsłonie górą były kaliszanki wygrywając ją do 22-óch. W czwartej partii podopieczne Mariusza Wiktorowicza prowadziły od samego początku. Jednak gdy ich przewaga wzrosła do 5 punktów 22:17 potwierdziło się powiedzenie, że żeńska siatkówka jest nieprzewidywalna. Rywalki nie tykko odrobiły straty, ale wygrywając seta 25:23 doprowadziły do tie breaka. Na szczęście do piątego seta kaliszanki wyszły bardzo zdeterminowane, wyeliminowały wcześniejsze błędy i wygrały go 15:10.

"Znów były ogromne emocje i pięć setów. Zwycięstwo oczywiście bardzo smakuje, ale prowadząc w czwartym secie 22:17 powinniśmy to dowieść do końca. Chociaż nie takie zespoły przegrywały takie wyniki. To się zdarza w siatkówce. Ważne, że po takim secie zespół mentalnie nie upadł. Od początku piątego seta zresetowaliśmy głowy. Po to gramy 2 godziny dla takiej publiczności, że trzeba ten decydujący fragment zagrac z pełną determinacją i zrealizowaniem taktyki. To się opłaciło bo odskoczyliśmy sporo, mieliśmy tę przewagę, że kontrolowaliśmy tego piątego seta" - podsumował radiuCENTRUM trener MKS-u Mariusz Wiktorowicz.

Tym samym kaliska drużyna pozostaje niepokonana we własnej hali. Najlepszą zawodniczką meczu wybrano Ewelinę Janicką.

Energa MKS Kalisz - KSZO Ostrowiec 3:2 (24:26, 26:24, 25:22, 23:25, 15:10)