Fatalna postawa w ofensywie w drugiej połowie sprawiła, że kaliscy szczypiorniści doznali w sobotni wieczór trzynastej porażki w sezonie. Tym razem w meczu 18 serii PGNiG Superligi Energa MKS Kalisz przegrał na własnym parkiecie 19:26. Pierwsza połowa była dość wyrównana i na przerwę kaliszanie schodzili ze stratą dwóch punktów 13:15. Niestety w drugiej części w Arenie dominowali goście, a kaliszanie przez 30 minut rzucili zaledwie sześć bramek, przegrywając ostatecznie różnicą siedmiu trafień. Mecz podsumowali radiuCENTRUM bramkarz MKS-u Jan Hrdlicka i rozgrywający Gracjan Wróbel:

"Wielka szkoda, że nie zdobyliśmy punktów na swoim parkiecie była możliwość. Pierwsza połowa wyglądała bardzo dobrze w obronie i przegrywaliśmy różnicą tylko dwóch bramek. Niestety w drugiej goście się rozkręcili, Damian Przytuła zdobył dużo bramek, mnie udało się odbić kilka rzutów, ale to wszystko było za mało".

"Naprawdę w pierwszej połowie świetnie funkcjonowała obrona, a Janek Hrdlicka tez znakomicie spisywał się w bramce. Jednak rzucając w całym meczu 19 bramek nie ma opcji żeby wygrać z takim mocnym rywalem jak Górnik Zabrze. Generalnie w naszej ofensywie był dramat".

W ekipie gości spustoszenie rzutami z dystansu siał Damian Przytuła, autor siedmiu bramek, natomiast najlepszym zawodnikiem meczu został bramkarz Górnika Piotr Wyszomirski, który interweniował ze skutecznością na poziomie 47%. Tymczasem dodatkowym kłopotem w kaliskiej ekipie są kolejne kontuzje. W meczu z Górnikiem skręcił nogę w kolanie chorwacki rozgrywający Josip Bezer.

Energa MKS Kalisz – Górnik Zabrze 19:26 (13:15)

Energa MKS: Hrdlicka – Drej 5, Krępa 4, Bekisz 3, Zieniewicz 3, Bezer 1, Grizelj 1, K. Pilitowski 1, Wróbel 1, Adamczyk, Karpiński, Kus, Kużdeba, M. Pilitowski.

Górnik Zabrze: Wyszomirski, Kazimier – Przytuła 7, Artemenko 6, Mauer 6, Tokuda 3, Ivanović 2, Bachko 1, Ilchenko 1, Wąsowski, Krawczyk, Kaczor.