Kaliscy szczypiorniści wrócili na zwycięską ścieżkę, choć dopiero po rzutach karnych. W poniedziałkowy wieczór, w meczu 13 serii ORLEN Superligi Energa MKS Kalisz zremisował w regulaminowym czasie z beniaminkiem rozgrywek WKS-em Śląsk Wrocław 27:27. Goście rozpoczęli mecz od prowadzenia 6:1, do przerwy mieli trzy bramki przewagi 14:11, a potem znów wypracowali pięciobramkową przewagę. Tymczasem MKS miał spore problemy z obroną gości i skutecznością rzutową. Dopiero w ostatnich 10 minutach zaczął odprabiać straty. Kaliszanie zdołali wyrównać w 58 mincuice, doprowadzili do rzutów karnych, które wygrali 5:4. Mecz podsumował radiuCENTRUM skrzydłowy MKS-u Dawid Molski:

"W tym meczu była duża sinusoida. My słabo weszliśmy w ten mecz, tymczasem Śląsk miał super początek i cały mecz to my musieliśmy gonić. Mieliśmy problemy z twardą obroną rywali, ale też własne z rzutami z 9 metra, ze skrzydeł. Mam nadzieję, że następne mecze będą lepsze od początku w naszym wykonaniu, a nie gdy dopiero doganiamy przeciwników w 58 minucie".

Bohaterem kaliskiej drużyny był bramkarz Jan Hrdlicka, który w ostatnim kwadransie odbił kilka ważnych piłek rywali, a w serii rzutów karnych wybronił próbę Szymona Famulskiego. Najlepszym zawodnikiem meczu został Kamil Ramiączek ze Śląska. Najskuteczniejszy w kaliskiej ekipie był Joel Ribeiro, autor siedmiu goli. Po tej wygranej Energa MKS Kalisz z dorobkiem 20 punktów awansował na piąte miejsce w tabeli. A już w ten piątek podopieczni Rafała Kuptela podejmą w Arenie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.

Energa MKS Kalisz - WKS Śląsk Wrocław 27:27, k. 5:4 (11:14)

Energa MKS Kalisz: Hrdlicka, Szczecina - Ribeiro 7, Starcević 6, Kucharzyk 5, Doncow 3, Molski 3, Bekisz 2, Fedeńczak 1, Kowalczyk, Wróbel, Moryń, Kus

WKS Śląsk Wrocław: Małecki, Dudek - Kornecki 6, Nastaj 5, Mucha 4, Ramiączek 4, Cegłowski 2, Wielgucki 2, Famulski 1, Jankowski 1, Przybylski 1, Gądek, Kołodziejczyk, Kawka, Burtan