Wysokiej porażki na wyjeździe doznali kaliscy szczypiorniści. W niedzielnym meczu 18 serii PGNiG Superligi Energa MKS Kalisz uległ drużynie Azotów Puławy 22:36. Wicelider tabeli od początku dyktował warunki na swoim parkiecie i do przerwy Azoty prowadziły 16:9. W drugiej połowie gospodarze systematycznie powiększali przewagę, a w końcówce w imponującym stylu zdobyli 7 bramek z rzędu, wygrywając ostatecznie różnicą 14 trafień.Tymczasem kaliszanie ostatniego gola zdobyli w 51 minucie i niestety razili nieskutecznością w ataku. Mecz podsumował radiuCENTRUM trener MKS-u Kalisz Tomasz Strząbała:

"Niestety obie połowy zdecydowanie dla Azotów, które były dominującym zespołem. Szkoda że w pierwszej fazie meczu, kiedy stworzyliśmy parę dobrych okazji nie potrafiliśmy wykończyć akcji jeden na jeden z bramkarzem. Potem było za dużo nerwowości w naszej grze i do tego popełnialiśmy błędy w obronie, które kończyły się dla nas karami i rzutami karnymi dla rywali".

Najwięcej - po siedem bramek zdobyli w Puławach Mateusz Góralski z MKS-u i Andrij Akimenko z Azotów. Była to ósma porażka dla kaliskiego zespołu, który zdołał jednak utrzymać piąte miejsce w estraklasowej tabeli. Na ligowe parkiety kaliszanie powrócą 10 kwietnia, kiedy to w Arenie podejmą Stal Mielec.

Azoty Puławy - Energa MKS Kalisz 36:22 (16:9)

Azoty Puławy: Bogdanow, Zembrzycki - Akimenko 7, Rogulski 6, Dawydzik 5, Gumiński 4, Jurecki 3, Kowalczyk 3, Podsiadło 3, Przybylski 2, Szyba 2, Bachko 1, Jarosiewicz, Łangowski, Seroka.
Kary: 12. min. Czerwona kartka: Antoni Łangowski (10. min, za uderzenie rywala w twarz). Rzuty karne: 8/8.

Energa MKS Kalisz: Zakreta, Krekora - Góralski 7, Kacper Adamski 3, K. Pilitowski 3, M. Pilitowski 3, Kamyszek 2, Szpera 2, Krępa 1, Misiejuk 1, Kamil Adamski, Czerwiński, Drej, Kus, Makowiejew.