Znów horror i niestety znów przegrana - mowa o koszykarkach Ostrovii, które przegrały trzeci zacięty mecz we własnej hali. W piątkowy wieczór uległy SMS-owi Łomianki 66:67. Początek meczu nie wskazywał na taki obrót sprawy. Ostrovia wygrywała 16:7, a później 25:18, ale do przerwy górą był SMS 29:27. Jeszcze w 36 minucie po trójce Edyty Mielczarek Ostrovia wygrywała 59:55, ale niestety w dramatycznej końcówce uległa rywalkom jednym punktem. - "Zawiodła przede wszystkim skuteczność" - powiedzieli Radiu Centrum trener Kasper Smektała, oraz zawodniczki Martyna Cebulska i Agata Krygowska.

"SMS od początku stanął w obronie strefą i próbował robić to, co Aleksandrów Łódzki, czyli zacieśniać środek. Nie wiem, co się stało z moim zespołem. Po okresie, gdzie skuteczność była już naprawdę dobra, w tym meczu znów nic nie chciało wpaść. Mamy już tyle zagrywek na obronę strefową, ale ich nie wykorzystaliśmy. Druga sprawa to sędziowanie. To, co w tym meczu wyprawiali sędziowie woła o pomstę do nieba. Nie da się grać w koszykówkę, kiedy jednej drużynie gwizdane jest każde dotknięcie rywala, a z drugiej strony przeciwnik może bić po rękach i nie ma gwizdków" - powiedział Radiu Centrum trener Ostrovii.

"Starałyśmy się, ale niestety skuteczność w tym meczu nie była naszym atutem. Łomianki wykorzystały to i wygrały" - wyjaśnia Radiu Centrum Martyna Cebulska.

"Niestety, skuteczność zawiodła. Śmiałam się, że chyba nie można mnie chwalić, bo po ostatnich dobrych występach teraz miałam fatalną skuteczność" - tłumaczy Radiu Centrum Agata Krygowska, która nie trafiła żadnego z 12 rzutów z gry.

Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Parysek 22, Cebulska 12 i Kaczmarek 10. Kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby w drugiej kwarcie bolesnej kontuzji bo ostrym ataku rywalki nie doznała Katarzyna Szymańska. Mimo porażki Ostrovia wygrała grupę B pierwszej ligi, ale przegrana z SMS-em Łomianki będzie liczyć się do drugiej fazy rozgrywek.