Podziałem punktów zakończył się ostatni w tym sezonie ligowy występ przed własną publicznością kaliskich szczypiornistów. W sobotę, w meczu 25 kolejki I ligi MKS-u Kalisz zremisowali z drużyną KSSPR Końskie 29:29. Do przerwy kaliszanie prowadzili 14:12. Jednak na początku drugiej połowie MKS stracił cztery bramki z rzędu i goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie. A jak podsumował Radiu Centrum prezes kaliskiego klubu Hilary Paszkowski losy tego meczu ważyły się do ostatnich sekund:

"To remis z którego należy się cieszyć bo drużyna z Końskich to silny i ograny w pierwszej lidze rywal. Myślę, że na koniec sezonu nasi kibice zobaczyli dobre widowisko. Były emocje i dramaturgia do ostatnich sekund. W 59 minucie goście prowadzili już tylko jedną bramką. Trener zdjął bramkarza, wprowadził siódmego zawodnika w pole, Łukasz Sieg wszedł na koło, został sfaulowany. Rzut karny dla nas wykonał Michał Krygowski i na 15 sekund przed końcem udało się wyrównać".

Najwięcej bramek dla kaliskiego MKS-u zdobyli Mariusz Kuśmierczyk 7 i Łukasz Kobusiński 6. Po tym meczu kaliski zespół może być pewny że w debiutanckim sezonie na pierwszoligowych parkietach zajmie co najmniej piąte miejsce. A na zakończenie rozgrywek, za tydzień podopieczni Bruno Budrewicza na wyjeździe zmierzą się z wiceliderem Nielbą Wągrowiec.

MKS Kalisz - KSSPR Końskie 29:29 (14:12)

MKS Kalisz: Potocki, Krekora - Kuśmierczyk 7, Kobusiński 6, Staniek 5, Krygowski 4, Niedzielski 3, Nowakowski 2, Bożek 1, Sieg 1, Adamski, Klara, Salamon.

KSSPR Końskie: Witkowski, M. Kornecki - H. Kornecki 8, Biegaj 4, Kubała 4, Napierała 4, Bąk 3, Bodasiński 3, Gomółka 2, Smołuch 1, Kiryłow, Słonicki.