Walczyć o jak najwyższe cele, ale bez zbędnej presji awansu - takie podejście do nowego sezonu zdają się przejawiać działacze Klubu Motorowego Ostrów. W ostatnich latach ciągle mówiło się o awansie do Ekstraligi, który często był na wyciągnięcie ręki, ale nigdy nie udało się go osiągnąć. Obecnie - jak mówi Janusz Stefański - jeszcze trudno sprecyzować cele, bo nie znamy składów poszczególnych ekip. Jedno jest pewne. Presja i ciśnienie na wynik w Ostrowie będzie mniejsze niż w poprzednich latach.

„Przez te pięć lat wiele udało nam się zdziałać, ale nie udało się niestety awansować do Ekstraligi. Tak więc można powiedzieć, że ciągle czekamy na ten sukces sportowy. Oczywiście, w przyszłym sezonie chcielibyśmy powalczyć o jak najlepszą lokatę, być może nawet tę pierwszą, ale tak naprawdę określenie precyzyjnego celu będzie możliwe wtedy, gdy poznamy cały skład naszego zespołu. Jeśli będziemy już wiedzieć, z jakimi zawodnikami udało nam się podpisać kontrakty i jakie składy zbudowali rywale, wówczas pokusimy się o konkretne określenie celu" - tłumaczy p.o.prezesa Klubu Motorowego Ostrów.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że prawdziwy zespół marzeń - jak na pierwszoligowe warunki - zbudowano w Tarnowie. Spadkowicz z ekstraligi będzie głównym kandydatem do awansu. Klub Motorowy na razie nie odkrył wszystkich kart. Negocjacje z kilkoma kluczowymi dla składu żużlowcami nadal trwają. Wiadomo, że na pozycji krajowego juniora działacze widzieliby albo Patryka Pawlaszczyka albo - co jest bardziej prawdopodobne - Adama Kajocha z Unii Leszno.

kmiecikrc.fm