Ostrowski Zakład Ciepłowniczy odpiera zarzuty o niegospodarność. Na poniedziałkowej konferencji prasowej prezes spółki Krzysztof Stagraczyński zapowiedział pozew o ochronę dóbr cywilnych przeciwko kandydatce na prezydenta miasta Beacie Klimek oraz przewodniczącemu rady nadzorczej Romanowi Cegielnemu. A sprawa OZC zaczęła się od złożenia w prokuraturze pozwów przeciwko spółce przez Andrzeja Derę i Beatę Klimek z zarzutami o niegospodarność w związku z zakupem miału.

"Przeprowadzona kontrola nie wykazała jednak żadnych nieprawidłowości" - powiedział Radiu Centrum prezes OZC Krzysztof Stagraczyński: "Z uwagi na to, że wielokrotnie w ostatnim czasie byłem przedmiotem ataków medialnych, w szczególności ze strony Beaty Klimek i jej komitetu wyborczego, oraz Romana Cegielnego zamierzam wystąpić przeciwko nim z powództwem o ochronę dóbr osobistych. Jednocześnie jestem do dyspozycji Rady Nadzorczej i prokuratury."

Prezes OZC podkreśla, że to wszytko celowe działania, które mają osłabić zakład. Jak twierdzi, to dałoby wytłumaczenie, że można sprzedać udziały w spółce, które dziś ma miasto.

"Miasto ma pakiet większościowy akcji, a pozostałe 48 procent należy do GDF Suez. Wystarczy sprzedać tylko 2 procent akcji, by zyskać dużo pieniędzy i stracić kontrolę nad spółką. A zależy na tym ludziom, którzy chcą przejąć władzę w Ostrowie i rozdysponować majątkiem komunalnym, a jedna z kandydatek nie kryje się z tym, że jest w kontakcie z drugim udziałowcem OZC" - wyjaśnia Stagraczyński: "I nie chodzi o to, by sprzedać cały zakład. Chodzi tylko o te 'złote' 2 procent, które dają nabywcy większość i ostatnie słowo w kwestii losów spółki. A kupić je może każdy. Te 2 procent może być sprzedane za kwotę, która zrobi wrażenie na mieszkańcach, ale mało kto będzie wiedział, że miasto przestanie być wówczas właścicielem zakładu ciepłowniczego."

Na 22 grudnia zostało zaplanowane nadzwyczajne walne zgromadzenie OZC.