Wracamy do sprawy 42-letniego Zbigniewa M., oskarżonego o zamordowanie przed 20 laty kaliskiego lekarza. We wtorek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu odbyła się kolejna rozprawa, ale nadal nie ma wyroku. Tym razem udało się przesłuchać jednego ze świadków - Zygmunta S., który zeznał, że ponad 20 lat temu poznał oskarżonego w siłowni.

"Tam dowiedziałem się o jego wyjazdowych planach" - mówił w sądzie świadek: "Podczas tych spotkań oskarżony wspominał, że chętnie wyjechałby z tego kraju. Mówił też, że najlepiej jakby zaciągnął się gdzieś do Legii Cudzoziemskiej, bo w tym kierunku ma upodobania. Jak spotykałem się z nim - to był bardzo miły człowiek, rozmowny i otwarty."

Kluczowe w tej sprawie mają być zeznania ostatniego ze świadków Jerzego M., brata oskarżonego, który przebywa za granicą i zostanie przesłuchany w trybie międzynarodowej wideokonferencji. Jednak nie ma jeszcze wyznaczonego terminu tej rozprawy. Po jego zeznaniach powinien zapaść wyrok. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.

Z ustaleń wynika, że Zbigniew M. wspólnie z bratem najpierw okradł, a później zabił 33-letniego lekarza z Kalisza. Ukradziono mu 3,5 tysiąca marek i 750 dolarów, a ciało wrzucono do jeziora. Oskarżony przez kilkanaście lat ukrywał się w Legii Cudzoziemskiej. Dwa lata temu sam zgłosił się do prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim, ale nie przyznał się do winy. Wciąż przebywa w areszcie. Natomiast jego brat za udział w rozboju trafił do więzienia już w 1993 roku.

marciniakrc.fm