4 zabitych i 7 rannych

Tragiczny wypadek w Kotlinie, w powiecie jarocińskim. Na drodze krajowej nr 11 na łuku drogi zderzyły się czołowo samochód dostawczy marki Lublin oraz ciężarówka Volvo. Z pierwszych ustaleń wynika, że bus z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu. Właśnie tym autem podróżowali kierowca i 10 pasażerów. Wszyscy pasażerowie wracali z pracy, jadąc w tylnej, ładunkowej części auta - pod plandeką. Zginęły cztery osoby, a siedem osób jest rannych. Wiadomo, że kierowca ciężarówki był trzeźwy. 

Wg wstępnych informacji do jakich dotarło Radio Centrum, ofiary miały od 18 do 30 lat. 

Ranni trafili do okolicznych szpitali m.in. w Pleszewie.

Siła zderzenia i skala zniszczeń były tak gigantyczne, że droga w miejscu wypadku była zablokowana kilka godzin a policji ciężko było ustalić, kto z poszkodowanych siedział za kierownicą roztrzaskanego Lublina.

figielatrc.fm

fot. 5x Kamil Bachorz

*   *   *


15. lipca 2009 08:50

Na chwilę obecną wiadomo, że kierowca roztrzaskanego Lublina to jeden z rannych i przebywa w szpitalu w Jarocinie. W sumie do szpitala w Pleszewie trafiły dwie osoby z ogólnymi obrażeniami i złamaniami. "Ich stan jest dobry" - poinformował Radiu Centrum Ireneusz Praczyk, rzecznik Pleszewskiego Centrum Medycznego. Natomiast do Jarocina trafiło 5 osób. Jedna przebywa na oddziale intensywnej terapii, jest w stanie stabilnym, ale bardzo ciężkim. Mężczyzna ma liczne złamania kończyn, ale także miednicy, kręgosłupa, ponadto ma uraz czaszkowo-mózgowy i uraz klatki piersiowej. Został wyprowadzony ze wstrząsu. Kolejna osoba jest po operacji jamy brzusznej, jej stan jest ciężki, ale stabilny. Kolejne dwie osoby trafiły z lżejszymi obrażeniami. Ich stan jest dobry. Dzisiaj też zgłosił się kierowca ciężarówki, a jeden poszkodowany został zwolniony już do domu - poinformował Grzegorz Szymczak, zastępca dyrektora ds. lecznistwa w jarocińskim szpitalu.
"Wiadomo, że młodzi ludzie jechali najprawdopodobniej z pracy budowlanej - narzędzia były porozrzucane na miejscu wypadku" - powiedział Maciej Bierła z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Jeszcze dzisiaj niektórzy poszkodowani zostaną przesłuchani.

wojtysatrc.fm

fot. 3x Straż Pożarna Jarocin

 

*   *   *

"Przy okazji" tego tragicznego zdarzenia apelujemy po raz kolejny do wszystkich użytkowników dróg o rozsądek w ocenie sytuacji i umiarkowaną prędkość w poruszaniu się pojazdami. Choć nie wiadomo, kto zawinił, niech ten wypadek - choć w tym jednym, jedynym wymiarze - spełni jakąś funkcję, stając się przestrogą, która uchroni innych w przyszłości.

redakcjaatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Straszna tragedia, wyrazy

Straszna tragedia, wyrazy szczerego współczucia dla rodzin wszystkich poszkodowanych a w szczególności ofiar. Karola będziemy pamiętać zawsze, wiecznie uśmięchniętego i cudownego młodego człowieka, który swoją radością zarazał innych. tragedia...

alez ludzie, jakby nie bylo

alez ludzie, jakby nie bylo Ci mlodzi wracali do domu,jednak bez wzgledu na to wszystko nalezy cos robic, zwlaszcza Wielkopolska Dyrekcja Drog i Autostrad aby ta droga byla bezpieczniejsza, A ja wiem jak sie jedzie na tzw pace, bo w latach szkolnych czesto wracalem na tzw okazje wlasnie na takiej pace i do tego wtedy jedynie byly ZUKI i NYSY, LUBLINKI pojawily sie pozniej i wiem jak sie tam jedzie, ale niestety wtedy samochody te nie mialy tak mocnych silnikow i nie mialt takiego zrywu jak teraz wiec niestety idac z postepem, przyplacamy to zyciem niekiedy. Tylko najwiecej bolesci dzisiaj przezywaja rodziny, bo kto im teraz pomoze godnie zyc, gdy o prace tak trudno. A TERAZ KTO IM POMOZE.....

W polskim prawie jest

W polskim prawie jest zapis:
Art. 162. KK
§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Ci wszyscy gapie, którzy nie udzielali pomocy mimo, że byli o to proszeni powinni zostać oskarżeni z tego artykułu, również kierowca TIRa, któremu "zapodziała się" apteczka.
Chcę tutaj napisać wyraźnie - KAŻDY MA OBOWIĄZEK UDZIELENIA PIERWSZEJ POMOCY, TAK JAK POTRAFI DOPÓKI NIE PRZYJEDZIE KARETKA.

Najsmutniejsze jest to, że

Najsmutniejsze jest to, że wszyscy wypisują różne komentarze, snują domysły, pouczają, krytykują a mało kto zastanowi się nad tym jak pomóc teraz rodzinom tych ofiar. Czy zastanowiliście się co oni mogą teraz czuć, zwłaszcza czytając takie i podobne (np. na www.ecentrum.pl) komentarze? Tylu ludzi ginie na drogach, w innych wypadkach jedni komentują ,przestrzegają a gdzie są Ci którzy ofiarują pomoc, taką prawdziwą pomoc???

Z całym szacunkiem kolego

Z całym szacunkiem kolego od tego dłuuugiego kometarza. Oczywiście postawa godna i jak najbardziej do nasladowania, ale niestety w polsce niewielu mozna znaleść takich ludzi. Tylko troche nie rozumiem jednej sprawy. Mienowicie 17 lat masz i jestes ratownik medyczny?? Nie słyszałem jeszcze takiego czegoś. Ja jestem w osp ratownikiem, ale tylko przeszkolonym do udzielania pomocy przedmedycznej. Ale nic oczywiście złego nie moge powiedzieć o Tobie, wręcz przeciwnie. Pozdrawiam i pozostaje tylko życzyć naszemu społeczeństwu więcej takich ludzi.

Ależ drogi Strażaku,

Ależ drogi Strażaku, należy jeszcze raz przeczytać ten dłuuugi komentarz, ten chłopak napisał, że ma przeszkolenie do udzielania pomocy przedmedycznej, więc nie jest ratownikiem.

Proszę Państwa... Wiele tu

Proszę Państwa... Wiele tu jest wpisów, część prawdziwych, część nie... Długo zastanawiałem się, czy wpisać tutaj swój komentarz, czy nie, ale po przemyśleniach postanowiłem to zrobić, aby napisać kilka przestróg na które mam nadzieje, także redakcja zwróci uwagę!

Może zacznę od tego, że mam 17 lat byłem na miejscu wypadku i czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziałem! Wielu z Was wypowiada się tu, jako świadkowie, a bardziej widzowie, bo to co stworzyły osoby znajdujące się na miejscu wypadku to była widownia, jak w teatrze! Na miejscu pojawiłem się na około 2-3 minuty po wypadku! Mam pewne doświadczenie z ratownictwa przedmedycznego, dlatego MOIM OBOWIĄZKIEM było to wykorzystać! Po dojściu do miejsca wypadku stało tam kilku mężczyzn patrzących na poszkodowanych! Żadna z tych osób nawet nie zainteresowała się stanem poszkodowanych. Ja po przyjściu zrobiłem rozeznanie ilu rannych, z rozdzieleniem na przytomnych i nie przytomnych, przeprowadziłem krotki wywiad przedmedyczny z przytomnymi, których stan był stabilny. Wtedy miałem zamiar zacząć sprawdzać stan nieprzytomnych, lecz żaden ze stojących gapiów po mojej głośnej komendzie "rękawiczki!" nie ruszył się z miejsca. Więc podbiegłem do pierwszego z brzegu tira i poprosiłem o apteczkę, a w odpowiedzi usłyszałem "nie wiem gdzie mam" Jak mam udzielać pomocy, kiedy kierowcy nie mają apteczek, a ludzie nie są chętni do współpracy? po drodze sprawdziłem stan poszkodowanego z drugiego pojazdu (stan dobry, tylko rozcięcie). Wróciłem do "lublina" i zadzwoniłem jeszcze raz na pogotowie(wcześniej dzwonił ktoś inny) prosząc o większą ilość karetek, podczas rozmowy usłyszałem syrenę OSP. po zakończeniu rozmowy ponownie sprawdziłem stan poszkodowanych, niestety u nieprzytomnych nie mogłem sprawdzić nawet tętna, ponieważ byli oni dość znacznie zakrwawieni... Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone, policzyłem ilość poszkodowanych, zapoznałem się dokładnie z ich stanem (tam gdzie szło) przygotowując się do przybycia służb. po około 15 min od zdarzenie przyjechał jako pierwszy zastęp OSP. Chłopaki po tym jak im przekazałem wiadomości o stanie poszkodowanych przystąpili do akcji. Natychmiast przynieśli deski, kołnierze, niestety stosunek poszkodowanych do strażaków sprawił, że strażacy potrzebowali pomocy i jeden z nich krzyknął "kto może niech mi pomoże!" znowu nikt się nie ruszył... :( poprosiłem więc o rękawiczki i bez wahania powiedziałem, że już się zabezpieczam i zaraz mu pomogę! Wraz z jednym strażakiem zabezpieczyłem kręgosłup jednego z nieprzytomnych oraz wciągnęliśmy go na deskę i odsunęliśmy kawałek. Dostałem polecenie "pilnowania" zmian w stanie poszkodowanego, tych które mogę zobaczyć na oko. Stan reszty nieprzytomnych poszkodowanych był krytyczny (nie jestem pewien, czy jeszcze żyli) w najlepszym stanie z nich wszystkich był chyba kierowca - młody chłopak to był, momentami odzyskiwał przytomność (to jeszcze kiedy zabezpieczałem teren) wtedy pojawiła się policja, która zajęła się odsunięciem gapiów i dała działać ratownikom. Chłopaki z osp w ciągu 3 minut wyciągnęli kierowca z auta za pomocą nożyc pneumatycznych zabezpieczyli kręgosłup wrzucili na deskę po drodze pojawiła się PSP, która zajęła się zabezpieczaniem mniej rannych, wtedy dopiero przyjechała pierwsza karetka, która wzięła kierowce, zaraz była druga i trzecia, po podejściu do poszkodowanego, którego "pilnowałem" usłyszałem to co było widać, "Zgon!"(Widać to było, ponieważ jako osoba znająca anatomie ludzkiego ciała mogłem określić mniej więcej jakie rany odniósł), zbadano również innych leżących nieprzytomnych i tak jak zauważyli to strażacy tak też stopniowo potwierdzali lekarze. Mi w między czasie powiedziano, że mam przynieść worek z wozu strażackiego, ale najpierw pomagałem strażakom zdjąć kołnierz z ciała i przenieść ciało z deski na bok, później dostałem dwa worki, przykryłem ciało, które wcześniej przenieśliśmy, a w tym czasie strażacy przenosili inne ciała, a ja je po kolei nakrywałem, najpierw małymi workami, bo tylko takie miałem przy sobie, a następnie większymi bo jakiś strażak mi podał, żebym mu jedno z ciał jeszcze pomógł przykryć...
Smutna historia, lecz prawdziwa...

Przy tym moim komentarzu, który mam nadzieje, powstrzyma niektórych przed pochopnym wyciąganiem wniosków o sprawcach wypadku, a także uświadomi Wam, jak ważne jest uczestnictwo w pierwszej pomocy, chociaż w tym stopniu w którym umiemy chciałbym napisać pare apeli i nie tylko!

1. Kierowcy, sprawdźcie stan swoich apteczek i woźcie je w łatwo dostępnym miejscu! być może gdybym miał rękawiczki szybciej ratownicy medyczni, bądź strażacyudzieliliby pomocy, a na pewno mieliby lepsze informacje...
2. Ludzie! udzielajcie pomocy poszkodowanym! W wypadku najważniejsze są pierwsze 2-4 minut, mimo, że każdy z nas odczuwa paraliżujący strach, to musimy się przełamać, założyć rękawiczki i chociaż sprawdzić stan poszkodowanych! A jeżeli przełamać się nie umiecie wykonujcie polecenia ratowników także tych przedmedycznych, takich jak ja byłem w tym wypadku.
3. Kierowcy nie łamcie przepisów dotyczących homologacji! Wszystkie cztery ofiary śmiertelne to były osoby które jechały na pace razem z pustakami i blachami, siła uderzenia była tak duża, że Ci ludzie wypadli przez boczną burtę tej paki i na nich pospadały najprawdopodobniej pustaki, które leżały roztrzaskane wśród ciał...
4. Przekazując informacje dyżurnemu starajcie się to czynić dokładnie! nie wystarczy powiedzieć, że był wypadek, należy powiedzieć, że był wypadek, jest jedenaście ofiar, 5 nieprzytomnych mężczyzn w wieku około 20 lat, dyżurnemu należy przekazać informacje o stanie ofiar!!
5. Podejmując ofiarę wypadku, w momencie, gdy ma się kontakt z krwią zakładajcie rękawiczki ochronne! Każdy ratownik najpierw musi zadbać o swoje bezpieczeństwo, dopiero później o bezpieczeństwo innych, przy tym wypadku gdy zauważyłem, że jeden z mężczyzn zbliżających się do poszkodowanego nie ma rękawiczek, osobiście głośno zwróciłem mu uwagę, a zaraz po mnie zrobił to strażak!

Kończąc tą jakże długą wypowiedź chciałem podkreślić dwie informacje, aby nie było nieścisłości z mojej strony.

Przy tłumie około 10-15 osób, pomoc przy ratowaniu poszkodowanych uzyskałem od dwóch osób - pana, który przyniósł chyba jakiś materiał, albo papier i starał się zatamować krwawienie jednego z przytomnych mężczyzn, oraz jeszcze jednego pana, który przyszedł później i postępował wg poleceń, które mu wydałem.

I już definitywnie kończąc chciałbym podkreślić bardzo dobrą postawę strażaków z osp, gdyby nie Ci Chłopacy ofiar mogłoby być więcej. Szacunek Panowie!

Gratuluję postawy,

Gratuluję postawy, współczuję przeżyć i przyłączam się do apelu/krytyki.

Zbiegowiska które tworzą się przy wypadkach czy stłuczkach to żenada i dalsze zagrożenie. Nie wiem jak można nie udzielić pomocy - choćby przez samo rozpoznanie i WŁAŚCIWE poinformowanie służb.
Każdy z nas przechodził różne szkolenia z pierwszej pomocy (w szkole, w zakładzie, na kursie prawa jazdy) i może pewnych rzeczy nie potrafić, ale masz rację, że pierwsze minuty są najważniejsze i choćby nie wiem jak wspaniale działały służby - mają małe szanse, żeby dotrzeć poniżej 5 minut. Szacunek 1km-1min jest moim zdaniem najbardziej optymistycznym scenariuszem dla odległości poniżej 10km.

Mam tylko jedną uwagę. Przy tak poważnym wypadku jak ten wspaniałą rzeczą byłoby, gdyby w tłumie znalazła się jedna osoba, która pokierowałaby akcją do momentu przybycia ratowników. Ludzie - nie bójcie się podjąć takiego kierownictwa, bo to może uratować komuś życie. Trzeba w takich sytuacja zadbać o bezpieczeństwo (uczestników akcji i innych użytkowników drogi), potem zająć się ratowaniem, a wreszcie zabezpieczeniem śladów (zwłaszcza przed gapiowską chołotą).
Co do rękawiczek... Może masz rację. Jestem honorowym krwiodawcą i znam kwestię przenoszenia chorób przez krew. Nie zawahałbym się jednak (do momentu pojawienia się służb), działania bez nich. Absolutnie to nie jest krytyką Twojej postawy, bo masz rację. Po prostu wiem, że czym innym jest jednostkowe ratowanie człowieka, a czym innym codzienne narażenie na kontakt z nieznaną krwią. Wiem też z własnego doświadczenia, co znaczy upływ krwi i ile daje szybka reakcja. Sprawa dotyczyła pęknięcia żylaka i osoba traciła już przytomność, bo nikt nie wpadł - a co na szkoleniach jest podkreślane - żeby ją położyć i unieść kończyny.

Skoro znasz sie troche na

Skoro znasz sie troche na ratownictwie przedmedycznym to szkoda, że nie prowadziłeś resuscytacji tylko sprawdzałeć tętno czego nie powinieneś robić nie bedąc ratownikiem lub lekarzem.

"...sprawdzałeć tętno

"...sprawdzałeć tętno czego nie powinieneś robić nie bedąc ratownikiem lub lekarzem."
otóż nikt nikomu nie zabroni sprawdzenia tętna u poszkodowanego! jezeli juz to ratownik przedmedyczny nie ma obowiazku sprawdzania tetna ale nie mozna powiedziec ze nie powinien tego robic!
a postawa tego chlopaka jest godna do nasladowania!! napisałęs jeszzce dlaczego nie rozpoczal resuscytacji tylko sprawdzal tetno... otoz zbieral jak najwiecej informacji aby lepiej poinformowac sluzby ratunkowe juz przez telefon (tak jak napisal w swoim komentazru) i wtedy gdy przybyly one na miejsce tego wypadku! a przede wszystkim w wypadku masowym (jaki wydarzył sie w Kotlinie) działa pewna zasada... W tego typu zdarzeniach służby ratownicze zmuszone są często do stosowania kompromisów medycznych. Oznacza to odstąpienie od leczenia ofiar, których szanse na przeżycie są znikome, szczególnie dotyczy to osób z zatrzymaniem krążenia.
dlatego jesli nie masz informacji i wiedzy na tyle potrzebnej aby kogos krytykowac lepiej nie pisz nic!

sensem sprawdzania tętna

sensem sprawdzania tętna jest odpowiednie tego wykonanie - jeżeli ktoś zrobi to nieodpowiednio zakwalifikuje osobe jako nie rokującą szans a może się okazać że wystarczyło przeprowadzić reanimację - dlatego osoby bez "uprawnień" nie powinny na to tracić czasu tylko próbować ratować czyli przeprowadzić resuscytację osób nieprzytomnych (a nie takich co mają lub nie maja pulsu bo nie jest w stanie tego poprawnie stwierdzić).

Znam kierowcę, który

Znam kierowcę, który jechał tą ciężarówką, jest to kierowca z wieloletnim stażem, poza tym jest to kierowca niezwykle przepisowy, który trzyma się ograniczeń prędkości więc pisanie, że gdyby ktoś jechał według wymaganych ograniczeń nic by się nie stało jest paranoją. Poza tym żyjemy w takich czasach, że trzeba szanować pracę taką jaką się ma, niezależnie od tego jaka ona jest. Prawda jest taka, że młodych osób nie chce nikt zatrudniać ponieważ potrzebny jest staż pracy, gdzie osoby w wieku od 18-25 lat mają zdobyć staż, już nie mówiąc o wykształceniu, które samo i tak nic nie znczy jak nie masz znajomości. Ja dojeżdżam tam każdego dnia do pracy i z powrotem więc coś na ten teamt wiem.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim poszkodowanym a w szczególności kierowcy z volva.
Współczucia dla rodzin ofiar.

NIEWYOBRAZALNY SMUTEK.....

NIEWYOBRAZALNY SMUTEK..... WSPANIALY CZLOWIEK ZGINAL W TAK MLODYM WIEKU...... CHLOPAK PELEN ZYCIA I RADOSCI..... ZAWSZE SUMIECHNIETY I WESOLY..... DOPIERO ZACZYNAL ZYC....... STRASZLIWA TRAGEDIA...... JASZCZERSZE WYRAZY WSPOLCZUCIA DLA RODZINY ADRIANA ORAZ DLA POZOSTALYCH RODZIN KTORE STRACILY NAJBLIZSZE OSOBY W TEJ TRAGEDI BO TO NIE BYL WYPADEK TO BYLA TRAGEDIA...... LUDZIE KTORZY WRACALI PO CIEZKIEJ PRACY W KTOREJ ZARABIALI PIENIADZE ABY UTRZYMAC RODZINY NIE DOTARLI DO NICH I JUZ NIGDY NIE DOTRA...... TAKIE TRAGEDIE USWIADAMIAJA NAM ZE LUDZI SPOTYKA LOS NA KTORY SOBIE NIE ZALSUZYLI..... STRASZNA SIESPRAWIEDLIWOSC..... NIEWYOBRAZALNY BOL.... NIE WYOBRAZAM SOBIE ZE GDY WROCE DO RODZINNEGO DOMU PONIEWAZ JESTEM W DELEGACJI I Z DALEKA DOCIERAJA DO MNIE TE STRASZNE WIADOMOSCI JUZ NIE SPOTKAM NA SCHODACH TEGO MLODEGO I PELNEGO CHECI DO ZYCIA CZLOWIEKA....... TAKIM CIE NA ZAWSZE ZAPAMIETAM.... JESZCZE RAZ SKLADAM NAJSZCZERSZE WYRAZY WSPOLCZUCIA RODZINOM OFIAR TEGO WYPADKU A SZCZEGOLNIE RODZINIE ADRIANA.... NA ZAWSZE NA NASZEJ PAMIECI POZOSTANIE TEN OBRAZ WSPANIALEGO CZLOWIEKA JAKIM BYLES.....

Kierowca ciężarówki

Kierowca ciężarówki firmowej kotlin bodajże, miał zapięte pasy i delikatnie tylko rozciętą głowę, bo przy zderzeniu uderzył głową w szybę... Został opatrzony na miejscu przez ratownika przedmedycznego

i znów nie masz racji, i po

i znów nie masz racji, i po co się wypowiadasz??!! ja akurat wiem barrrrdzo dokładnie, co mu było, jak wyglądał, co miał rozcięte, kiedy został w szpitalu, i co mu jest. PS w szybe nie uderzył

Co za bzdury piszecie no na

Co za bzdury piszecie no na pewno 10 osób jechało lublinem na pace na wczasy! po drugie można jechać na tak zwanej pace o ile pojazd jest do tego przystosowany a po 3 ten łuk wcale nie jest ostry, przy prędkości przepisowej 50 km/h nie ma kompletnie możliwości żeby tak auto wyrzuciło jak by jechał po lodzie to i tak by musiał mieć dużego pecha żeby go tam zarzuciło. Jak macie zamiar coś pisać to może na temat!

szkoda co ty wypisujesz

szkoda co ty wypisujesz jezeli szef i zarzadzil ze maja jechac to jada a kazdy teraz boi sie wychilic w pracy bo jest ciezko i kazdy ma rodziny na utrzymaniu kondolencje dla rodzin zmarlych znalazlam sie tez w takiej sytuacji i wiem z doswiadczenia ze w dniu tragedi sa wszyscy a pozniej zostajesz z tym ciezarem sam ??????????

zgadzam sie z tobą że to

zgadzam sie z tobą że to jest zakazane ale pomysl jezeli masz prace to ja szanujesz, kilka lat do tyłu też codziennie jezdzilem na pace nie bylo wyjscia a ile razy jeszcze betoniarka lub inne graty razem z nami, wiedziałem jedno że musze tej pracy sie trzymać bo naprawde były ciezkie czasy. Człowiek ryzykuje bo innego wyjscia nie ma kondolencje dla rodzin [*]

Mieszkam przy samej drodze

Mieszkam przy samej drodze 11 za kotlinem. Ta droga to koszmar. Nie ma tygodnia bez wypadku. Miała powstać obwodnica Jarocina i Pleszewa ale w związku z euro2012 wykreślono tę drogę z priorytetów budowlanych na najbliższe lata. Ciekawe ile osób jeszcze musi zginąć na tym odcinku żeby cokolwiek zrobiono.

ten zakręt w Kotlinie to

ten zakręt w Kotlinie to jeden z najniebezpieczniejszych zakrętow, bardzo ostry, jak jade autobusem to tylko Boga prosze aby szczesliwie przejechac ten odcinek, by autobus wyrobił się na zakrecie. Na trasie PLESZEW-JAROCIN jest wiele takich ostrych zakretow, niedawno naprawiano tą droge, mozna było zrobić jakies ronda, rozjazdy, a nawet wokol Jarocina, Pleszewa, czy Kotlina obwodnice. Te miasta i miescowosci mają drogi szerokie jeszcze z czasu jak Gierek miał jechac na Dozynki do Poznania w 1975, od tej pory nic sie niezmieniło, troche tylko naprawiono drogi ale zakrety, ostre i niebezpieczne pozostały, to straszne ludzie jechali na wczasy a zakonczyli juz swoa droge, tragedia.

zakręt w Kotlinie to jeden

zakręt w Kotlinie to jeden z najniebezpieczniejszych zakrętów na tej trasie, może jednak zrobić albo rondo albo obwodnice w KOTLINIE, a niedawno remontowano tam tą drogę nie mozna było zrobić ronda, a z czasem obwodnicy. To straszne, ludzie jechali na wczasy a już zakończyli swoją drogę. Smutne, naprawde smutne, a te zakręty okropieństwo.

Tak, to niewątpliwie bardzo

Tak, to niewątpliwie bardzo smutne. Ale smutne jest również to, że ludzie tacy jak ALF, nie potrafią przeczytać krótkiego tekstu ze zrozumieniem. Wg nich zdanie" "Wszyscy pasażerowie wracali z pracy" = "Ludzie jechali na wczasy". Brawo!
I stąd właśnie biorą się PLOTY, i to takie przez wielkie "P" !!!

Jarocin Pleszew to

Jarocin Pleszew to najbardziej krwawy odcinek tej zatkanej bez przerwy trasy. LUDZIE, którzy żyjecie z naszych podatków - zróbcie w końcu coś konkretnego z tą drogą - 30 000 aut na dobę - dłużej tak nie można
chcemy obwodnicy