Leśnicy apelują o ostrożność i rozwagę. Wilgotność ściółki w lasach osiągnęła stan z gorących miesięcy letnich. Wystarczy iskra, by wywołać ogień. Tylko od poniedziałku doszło do dwóch groźnych pożarów w Nadleśnictwie Antonin. We wtorek w Pawłowie od iskry z pociągu spłonęło 10 hektarów lasów i kilkanaście hektarów nieużytku. W nocy z poniedziałku na wtorek ----> w Czarnymlesie w wyniku podpalenia został zniszczony cały młodnik. "Pożar w Czarnymlesie objął ponad 6 hektarów terenu" - powiedział Radiu Centrum Adam Całka, szef Nadleśnictwa Antonin:

"Z tego 1,5 hektara to zaledwie 8-letni młodnik. W tym samym miejscu 8 lat temu był taki sam pożar. Posadzony został młodnik, który teraz spłonął. Po takim pożarze dopiero po kilku miesiącach okaże się jak drzewa zareagują. Jednak w przypadku młodników, to są cienkie drzewka i większości zamierają. W związku z tym powierzchnia będzie uprzątnięta i las będzie posadzony od nowa."

Bardzo szkodliwy jest zwyczaj wypalania traw. Proceder choć zakazany, nadal jest praktykowany. Stwarza zagrożenie pożarem dla lasów, ale powoduje też, że giną ptaki i zwierzęta. Leśnicy apelują, aby informacje o zagrożeniu jak najszybciej przekazywać do straży pożarnej i Służby Leśnej. W Nadleśnictwie Antonin działa już nowoczesny system wykrywania pożarów. Punkt Alarmowo Dyspozycyjny znajduje się w siedzibie nadleśnictwa i umożliwia koordynowanie akcji gaśniczych.

Fot: A. Całka