Do czerwca 2010 roku ma potrwać gruntowna modernizacja kępińskiego Rynku. Mogłaby trwać krócej, ale... władzom na tym nie zależy.

Zgodnie z obowiązującą umową, wszystkie prace zakończyć się mają do czerwca przyszłego roku. Wykonawca chciałby jednak zamknąć plac budowy jeszcze w tym. I tutaj pojawia się nietypowy problem - kępińskim włodarzom na wcześniejszym zakończeniu prac nie zależy - co więcej, taki obrót spraw byłby miastu wybitnie nie na rękę.

A wszystko dlatego, że za wcześniejsze zakończenie modernizacji, trzeba by zapłacić pełną należność - od razu. Tymczasem na ten rok w budżecie, na rynkowe remonty i ulepszenia zaplanowano 8 milionów złotych. Na ostatnie szlify w 2010 roku - kolejne półtora miliona.

Tej ostatniej kwoty kępiński samorząd w tym roku już nie wygospodaruje. Co się zatem stanie? Wykonawca albo będzie pracował wolniej - przynajmniej do początku przyszłego roku, utrzymując jednocześnie plac budowy, albo... zakończy inwestycję wcześniej i na zapłatę poczeka. Ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie wydaje się być dobre - przynajmniej dla obu stron zawartej umowy. Czy absurdalny problem uda się rozwiązać - czas pokaże.

aleksandrzakrc.fm