Nikt w południowej Wielkopolsce jak dotąd się nie zatruł, ale trzeba uważać. Andrzej Biliński, dyrektor ostrowskiego Sanepidu apeluje o ostrożność przy zbieraniu i zakupie grzybów. Zwłaszcza w obliczu doniesień o ciężkich zatruciach do jakich już doszło w kraju. Jeśli nie jesteśmy pewni, nie zbierajmy grzybów i przede wszystkim nie podawajmy ich dzieciom. A pomylić się nietrudno. Najniebezpieczniejszy jest muchomor sromotnikowy mylony z czubajką kanią.
„Problem dotyczy najczęściej wytrawnych grzybiarzy, którzy często popadają w rutynę"- powiedział Radiu Centrum Biliński:

„Toksyny już rozchodzą się po organizmie, atakują wątrobę, zaczyna się proces degradacji narządów, ale pozostaje świadomość. I zawsze w takiej sytuacji podczas wywiadu lekarskiego okazuje się, że te osoby są zbieraczami od wielu lat. Tłumaczą, że byli przekonani, iż mają czubajkę kanię. A w badaniach wszystkie grzyby są muchomorami. Taki przypadek mieliśmy kilka lat temu. Wówczas zatruły się trzy osoby, jedna zmarła."

Każdy sprzedający grzyby powinien mieć certyfikat przydatności do spożycia. Można go bezpłatnie otrzymać w stacji Sanepidu lub u przeszkolonego pracownika Targowiska Miejskiego.

zeidlerrc.fm