Przez dwa kolejne dni kaliscy strażacy usuwali substancję ropopochodną, która pojawiła się w czwartek na Prośnie przy Wale Staromiejskim w Kaliszu. Ciecz zauważyli mieszkańcy miasta, którzy natychmiast poinformowali straż pożarną. Udało się zebrać substancję przy użyciu sprzętu ratownictwa chemicznego. Na miejscu byli też inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy pobrali próbki tej cieczy do badań. "Są już wyniki z czwartkowych próbek" - powiedział Radiu Centrum Sławomir Rogoziński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska:

"Wiadomo, że była to substancja ropopochodna, ale ile tego było - trudno powiedzieć. Wiemy, ile było tej cieczy w próbce, którą pobraliśmy. Było to 1,24 miligrama na litr, a normy dopuszczają przy kanalizacji deszczowej 15 miligramów. Jeszcze w piątek jakieś ślady tej substancji zauważono na rzece. Pobraliśmy więc próbki, które również zostaną zbadane. Obecnie nie ma żadnych śladów po tym wycieku. Substancje ropopochodne wizualnie bardzo brzydko wyglądają i są wyczuwalne."

Oczywiście tak minimalne ilości cieczy nie zagrażają ludziom i środowisku. Ustalono, że substancja wyciekła z kanalizacji miejskiej, a więc jedynie przedsiębiorstwo wodociągowe może ustalić, kto ewentualnie wpuścił ciecz do rzeki.

marciniakrc.fm