Sporo pracy mieli w niedzielę strażacy z regionu po ulewie, która przeszła nad południową Wielkopolską. "Do ponad 30 interwencji, które były związane głównie z zalanymi piwnicami i powalonymi drzewami byli wzywani strażacy z Krotoszyna. Zgłoszenia dotyczyły wszystkich gmin oprócz Rozdrażewa. Ale główna nawałnica przetoczyła się przez gminę Zduny i samo miasto tam odnotowano najwięcej zgłoszeń" - powiedział Radiu Centrum mł. bryg. Robert Rutkowski, z Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie:

"Zabezpieczaliśmy też jeden budynek w Kuklinowie. Dach był remontowany, ale nie został wcześniej prawidłowo zabezpieczony i woda wlewała się do mieszkania. Dach został zabezpieczony przez strażaków plandeką. Mieliśmy też dużo przypadków wypompowywania wody z piwnic, ale i udrażniania odpływów. Był też zatarasowany szlak kolejowy Ostrów Wlkp. - Leszno. Strażacy musieli z torów usunąć powalone drzewo."

Łącznie odnotowano 32 zdarzenia z czego 22 na terenie Zdun, w działaniach tych brało udział 40 zastępów straży oraz 205 strażaków.

Ulewa i silny wiatr straty poczyniły także w powiecie pleszewskim. 20 razy interweniowali także strażacy z powiatu ostrzeszowskiego. Głównie były to powalone drzewa na drogi, pochylone nad budynkami, a także kilka zerwanych pokryć dachowych, m.in. w gminach Mikstat i Kobylej Górze.

***

13 razy interweniowali strażacy w gminie Perzów w powiecie kępińskim, po ulewie z gradobiciem, która przeszła w poniedziałkowe popołudnie nad regionem. Interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody z piwnic, usuwaniu zerwanych linii wysokiego napięcia oraz połamanych drzew. Również w podkaliskim Pólku po nocnej ulewie strażacy wypompowywali wodę w 5 posesjach.

Fot. PSP Krotoszyn