Sebastian Kawa wciąż na prowadzeniu po 4 kolejkach lotów. Ale przed zawodnikami Szybowcowych Mistrzostw Europy, które rozgrywane są w Michałkowie, jeszcze prawie 2 tygodnie rozgrywek. Jeśli pogoda dopisze będą mogli rozegrać 10 i więcej konkurencji i pobić tym samym rekordy innych zawodów.
"Piloci przyjechali tu z całego świata po to, by polatać jak najwięcej" - powiedział Radiu Centrum szef zawodów Maciej Całka:

"To jest sport, który wymaga dużego wysiłku, ale największą satysfakcję daje, jeżeli spędzimy dużo godzin w powietrzu. Tu są wszyscy nastawieni na latanie i to jest rzecz najważniejsza. Starty ponad 100 szybowców i ich powroty na ziemię, to jest to, co cieszy oko każdego kibica. Wtedy na lotnisku w Michałkowie są wspaniałe widoki. Zapraszamy wszystkich miedzy 11 a 12, kiedy piloci startują i ok.16-17, kiedy kolejno lądują."
Liczba rozegranych konkurencji to nie jedyny rekord, jaki chcą pobić organizatorzy zawodów. Drugi, to czas holowania wszystkich szybowców.

"Na razie udaje nam się tą setkę wyciągnąć w górę w ciągu godziny" - mówi dyrektor Aeroklubu Ostrowskiego Tadeusz Malarczyk:

"Jest 11 holówek i odstępy czasowe co 4 minuty. Ale w zasadzie mieszczą się w 30 sekundach, do minuty. Idzie jak na taśmie. Dążymy do tego, żeby zejść poniżej godziny w holowaniu wszystkich szybowców. Myśleliśmy, że uda nam się to w poniedziałek, ale mieliśmy małe przyhamowanie, bo zawodnicy pomyli kolejność. Ale jeśli wszystko będzie dobrze ustawione, to myślę, że uda nam się zejść poniżej 55 minut."

Mistrzostwa potrwają na lotnisku w Michałkowie do 20 lipca. Partnerem medialnym wydarzenia jest Radio Centrum.