Od maja w Pleszewie działa Strefa Płatnego Parkowania. Tymczasem parkomaty pozostawiają wiele do życzenia. Narzekali na nie radni powiatowi. Starosta Maciej Wasielewski tłumaczył, że parkomaty są sukcesywnie wymieniane a ich dostawca dopiero wtedy będzie miał zapłacone.
"Mieliśmy pecha z tymi parkomatami" - potwierdziła Radiu Centrum Anna Bogacz - rzecznik prasowy UMiG Pleszew. I dodała, że ustawione wcześniej parkomaty, są stopniowo wymieniane przez firmę, która wygrała przetarg i urządzenia do kasowania za parkowanie na ulicach Pleszewa ustawiła. Pleszewianie narzekali, że parkomaty działają nie tak jak powinny, że zacinają się, nie wydają biletów zgodnych z wrzuconym nominałem. Narzekali też radni powiatowi i starosta Maciej Wasielewski tłumaczył im, że sprzęt jest wymieniany a dostawca parkomatów dopiero wtedy otrzyma za nie pieniądze, kiedy wszystkie będą wymienione. Za SPP w Pleszewie odpowiada miasto, ale zarówno w kosztach jak i w zyskach partycypuje też powiat. Wszak część ulic w obrębie SPP jest pod zarządem miasta Pleszewa i część pod zarządem powiatu pleszewskiego. Pleszewianie powoli do płatnej strefy się przyzwyczajają. Często stawiają auta poza strefą, np. na pleszewskich osiedlach. Przy marketach coraz częściej już też trzeba płacić za parkowanie.