Lodówki pełne krwi - tak wygląda obecna sytuacja w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu. Zakończył się już deficytowy okres wakacyjny. Wrócili krwiodawcy, jest nieco mniej wypadków i zapasy krwi są spore. "Musimy racjonalnie planować politykę poboru tego cennego leku. Niewykluczone, że tak jak w minionym roku, zawiesimy na pewien czas pobór krwi konkretnych grup. Na taki stan rzeczy w krwiolecznictwie wpływa jeszcze jeden czynnik" - wyjaśnia Krzysztof Korzeniowski, szef kaliskiego Centrum.

"Sytuacja w szpitalach ma bardzo duży wpływ na sytuację w Regionalnych Centrach Krwiodawstwa. Wszystko dlatego, że szpitale już bardzo często wykorzystały swoje umowy zawarte z Narodowym Funduszem Zdrowia. Pewne zabiegi są wstrzymane, a to jest jeden z powodów zmniejszenia zapotrzebowania na krew. Zamówienie na krew spadło około 10-15%, a może być ten spadek jeszcze większy. Mam nadzieję, że to się wszystko polepszy jak już szpitale podpiszą nowe kontrakty z NFZ."

W okresie jesienno-zimowym akcje poboru krwi będą ograniczone. "Nie sztuką jest krew pobrać, chodzi o to, by ją później wykorzystać, a nie utylizować" - powiedział Korzeniowski.
Krew można przechowywać maksymalnie 42 dni. "Podczas wakacji zawieszono pobór osocza, teraz sytuacja wróciła do normy. Będziemy pobierać osocze, a pobór krwi ograniczać" - dodaje Korzeniowski.

"Mamy też ogromną prośbę do naszych krwiodawców, żeby do naszych apeli podchodzili z rozsądkiem. Nie chcemy żeby się obrażali, gdy mówimy, że krwi mamy pod dostatkiem. Takie są realia. Nie możemy robić z krwi zapasów, każdy pobór i każda utylizacja kosztują. Zatem bądźcie wyrozumiali. Przyjdzie czas, gdy krwi będziemy potrzebować i to sporo" - podkreśla Korzeniowski.

wojtysrc.fm