Pomagają ponad 80 rodzinom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Nie tylko tym, które mają problemy materialne, ale przede wszystkim takim, które same nie radzą sobie z wychowaniem dzieci, a nawet codziennymi obowiązkami. To zadanie dla asystentów rodzin, którzy pracują w Ostrowie w ramach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
"Asystenci muszą zmierzyć się z rzeczywistością, jakiej nie zobaczymy w telewizji"- powiedziała Radiu Centrum dyrektor ośrodka Krystyna Kois - Jaźwiec:

"Chodzi o to, by wkroczyć wcześniej w rodzinę i wspierać ją na tyle, by nie doszło do odebrania jej dzieci. Uważam, że to jest bardzo dobra forma pomocy i niejednokrotnie udaje nam się uchronić te dzieci przed stygmatyzowaniem i umieszczeniem w rodzinie zastępczej czy ośrodku".

Praca często zaczyna się od samych podstaw - zrobienia zakupów, gospodarzenia się pieniędzmi, szykowania obiadów dla dzieci czy załatwienia spraw w urzędzie. "Bardzo ważne jest by poznać rodzinę, przekonać ją, że przychodzimy z pomocą, a nie tylko jako urzędnicy"- mówią asystentki rodzin Paulina Rapacz i Aleksandra Kaźmierczak:

"To są bardzo trudne i bardzo indywidualne przypadki, nie ma generalizowania. Są rodzice, którzy sami pochodzą z patologicznych rodzin, ale zostali z nich zabrani na tyle wcześnie, że radzą sobie lepiej. Jeśli jednak tkwili w nich całe dzieciństwo, to nie potrafią często zorganizować najprostszych rzeczy.
Najtrudniejsze bywają same warunki, jakie panują w domu. Bałagan, zapachy, przewlekłe choroby, zaniedbane dzieci. Czasami trzeba wyjść na chwilę, żeby złapać oddech na świeżym powietrzu by móc dalej pracować. I do tego przemoc, często nie ta widoczna od razu fizyczna, ale właśnie psychiczna, którą jednak też szybko można rozpoznać".

Funkcja asystentów rodziny została powołana ustawą w 2012 roku. W Ostrowie jest ich pięcioro i pracują jednak już od 2000 roku.