Teraz będziemy chwalić. Dwie starsze kobiety: z Ostrowa Wielkopolskiego i Odolanowa w wieku 75 i 63 lat nie dały się oszukać rzekomemu "wnuczkowi", który chciał wyłudzić od nich spore pieniądze. "Schemat działania oszustów zawsze jest bardzo podobny" - powiedział Radiu Centrum Artur Kurczaba, rzecznik prasowy ostrowskiej policji:

"75-letnia mieszkanka Ostrowa Wielkopolskiego odebrała telefon od rzekomego wnuczka, który informował: "...babciu miałem wypadek, potrzebuję pieniędzy". Rozmówca poprosił o 25 000 złotych, co bardzo ją zaskoczyło, albowiem wnuk miał dopiero 15 lat. Kobieta zachowała się bardzo przytomnie, prosząc "wnuczka" o późniejszy kontakt. Natychmiast też zadzwoniła do rodziny upewniając się, że jej prawdziwy wnuczek jest cały i zdrowy. Podobny telefon otrzymała w ten sam dzień mieszkanka Odolanowa.

"Cześć Ciociu, poznajesz mnie?" - usłyszała kobieta. Po otrzymaniu niespodziewanego telefonu, zdezorientowana kobieta wymieniła imię jednego z członków swojej rodziny, sądząc początkowo, że to właśnie z nim rozmawia. Oszust tylko na to czekał. Kiedy jednak mężczyzna poprosił o szybką pożyczkę 10 000 złotych, kobieta nabrała podejrzeń. Bez wahania poprosiła aby rozmówca podał datę swojego urodzenia i wtedy nastąpiło przerwanie rozmowy."

Najprostszą metodą w razie otrzymania takiego telefonu jest zakończenie rozmowy i skontaktowanie się z rodziną. Pozwoli to zweryfikować czy faktycznie ktoś z najbliższych potrzebuje pomocy. "Ale też zadanie prostego pytania, w tym przypadku o datę urodzenia, może rozwiać nadzieje oszusta na szybkie wzbogacenie się" - dodał Artur Kurczaba.