Nie ma gąbki do ścierania i skrzypiącej po tablicy kredy. Za to są piloty, komputerowa myszka lub nawet ...palce. Tablice interaktywne coraz częściej pojawiają się w szkołach. Zanim wyprą całkiem zielone lub czarne tradycyjne koleżanki minie jeszcze trochę czasu, ale na pewno są zwiastunem szykujących się zmian. Placówki oświatowe coraz chętniej sięgają po nowinki techniczne. Tablice mają już szkoły podstawowe nr 5 i 13, a wkrótce pojawia się także w miejskich gimnazjach. ‘Pierwszą była szkoła nr 9, gdzie powstała sala multimedialna z laptopem, Internetem i właśnie interaktywną tablicą"-mówi Beata Podsadna- wiceprezydent Ostrowa: „Ciekawie w tej formie wypadają testy. Każdy z uczniów dostaje pilot, którym się posługuje rozwiązując zadania. Wystarczy, że naciśnie odpowiedni guzik do odpowiedzi a,b,c lub d. Nauczyciel na tablicy od razu widzi, kto jaki błąd popełnił, kto pierwszy rozwiązał test, ile czasu potrzebował na odpowiedź. Na pewno warto z tego korzystać i nie oszukujmy się te tablice wkrótce będą standardem"
Tablica kosztuje 6 tysięcy złotych, a piloty dla uczniów - drugie tyle. Szkoły kupują je z własnych środków.

zeidlerrc.fm